Nie wchodźmy w drogę obcym
Astrofizyk o poszukiwaniu planet poza Układem Słonecznym
Przemek Berg: – Dwa ostatnie odkrycia: system planetarny oddalony od Ziemi zaledwie o 21 lat świetlnych, w konstelacji Kasjopei, oraz planeta wielkości Marsa 200 lat świetlnych od nas. Wciąż znajdujemy tego typu obiekty, ale które z nich są naprawdę ważne dla nauki?
Maciej Konacki: – Misja Teleskopu Kosmicznego Keplera pozwoliła odkryć już ponad tysiąc obcych planet i ponad 4 tys. kandydatek na planety. Ich istnienie trzeba jeszcze jednak potwierdzić. Problem w tym, że w większości przypadków planet zaobserwowanych przez Keplera – wykorzystującego tzw. metodę tranzytową, czyli badanie, jak zmienia się jasność gwiazdy, gdy planeta przechodzi przez jej tarczę – nie znamy ich mas, zwłaszcza gdy są to obiekty nieduże. Wiemy tylko, jakie mają średnice. Np. w układzie Kepler-138 udało się wyliczyć masę planety Kepler-138b, która jest 10 razy mniejsza niż Ziemi. Było to możliwe, gdyż w systemie tym znajdują się jeszcze dwie inne planety, a ich wzajemne oddziaływania grawitacyjne pozwalają określić masę.
Dziś znamy już cały wachlarz planet, od bardzo małych po ogromne, ale mas tych mniejszych nie jesteśmy w stanie oszacować. By to zrobić, potrzebne są dodatkowe pomiary tzw. prędkości radialnej gwiazdy i wykrycie, jak ona się zmienia pod wpływem oddziaływania grawitacyjnego planetarnego towarzysza. W przypadku planet małych i dalekich to trudne zadanie.
Ile, po kilku latach obserwacji za pomocą teleskopu Keplera, wiemy o obcych układach planetarnych?
Wiemy np., że planet w Galaktyce jest więcej niż gwiazd i średnio na każdą przypadają dwie planety. A gwiazd mamy w naszej Galaktyce od 100 do 400 mld.