Szkoda Ci zwierząt? To może pora przejść na wegetarianizm? – pytali w POLITYCE Paweł Walewski i Marcin Rotkiewicz. To pytanie dobrze wyraża wątpliwości osób jedzących mięso, ale niedecydujących się – z różnych względów – na wegetariańską dietę. Mniej więcej wiadomo, w jakich warunkach hoduje się zwierzęta i jak oprawia się mięso, ale gdy przystępujemy do jedzenia, wolimy o tym raczej nie rozmyślać.
Z tym szczególnym rodzajem zakłopotania (co niektórzy określają te zachowania dosadniej – jako przejaw hipokryzji) mierzymy się zwłaszcza w obecności znajomych wegetarian. Zapewne niejeden jarosz usłyszał w swoim życiu: „Nie jesz mięsa? To świetnie! Ja bym tak nie potrafił, bo…”. Istotnie, ludzie jedzący mięso – przynajmniej ci, których od czasu do czasu dręczą wyrzuty sumienia – nierzadko potrzebują się usprawiedliwić.
Argumenty, które przytaczają na swoją obronę, usystematyzował właśnie periodyk „Appetite” o międzynarodowym zasięgu, przyglądający się bacznie naszym nawykom żywieniowym – zwłaszcza z uwzględnieniem różnic kulturowych.
Pismo przytacza badania psychologa Jareda Piazzy z Lancaster University, inspirowane książką Melanie Joy „Why We Love Dogs, Eat Pigs, and Wear Cows” (Dlaczego kochamy psy, zjadamy świnie i ubieramy się w krowy). Dlaczego więc kochamy psy, ale świń i innych zwierząt, które trafiają na stoły, już nam nie żal? Joy uważa, że tłumaczymy się na trzy sposoby – stąd teoria „trzech N”. Każdy argument Joy opatruje jednym wyrazem na tę literę. Jared Piazza dopisał czwarte, przeoczone wcześniej N. Tak powstała poniższa lista kluczowych i powszechnych argumentów na rzecz jedzenia mięsa, wysuwanych przez ludzi, którzy na wegetarianizm – jak twierdzą – nie mogliby się zdecydować.
1. Bo to naturalne (natural) – w toku socjalizacji przyzwyczajono nas, że mięso po prostu się zjada, a zwierzęta zostały stworzone po to, by służyć człowiekowi również w taki sposób. Czyli jako podstawowy pokarm. Dawniej ludzkość była zmuszona polować, żeby przetrwać. Dziś zwolennicy mięsa są skłonni przypuszczać, że tak ukształtowały nas biologia i długie procesy ewolucyjne. Nic w tym zatem zdrożnego, że podtrzymujemy tradycję praludzi.
2. Bo to normalne (normal) – większość społeczeństwa nie może się przecież mylić. Rachunek jest prosty: odsetek wegetarian przekracza ledwie 400 mln, cała reszta świata regularnie mięso zjada. Jedzenie mięsa jest zatem społecznie akceptowalne i poniekąd narzucone. Poza tym każda społeczność żyje według odgórnie ustalonych norm i nie zawsze widzi się powody, żeby je jakkolwiek przekraczać.
3. Bo to konieczne (necessary) – jemy więc z troski o własny organizm. Silny, zdrowy człowiek – tłumaczymy sobie – powinien dostarczać ciału białko. Sądzi się potocznie, że wartości odżywczych mięsa nie da się niczym zastąpić – choć to mit, który bez sukcesu próbuje obalać choćby Amerykańskie Towarzystwo Dietetyczne.
4. Bo to smaczne (nice) – ten argument może onieśmielić, bo zwolennik mięsa (oczywiście nie każdy!) musi się raptem przyznać, że zwierząt co prawda mu żal, ale takim hamburgerem (albo tradycyjnym schabowym) jednak nie pogardzi.
Badacze pod przewodnictwem Piazzy – żeby zweryfikować powyższe przekonania – przepytali blisko 300 osób, dlaczego ich zdaniem jedzenie mięsa jest w porządku. Pytanie było otwarte. Prócz powyższych powodów (które przeważały) ankietowani wskazywali choćby na względy religijne. Dla przytłaczającej większości (blisko 50 proc. odpowiedzi) jedzenie mięsa to jednak po prostu wewnętrzny imperatyw („bo to konieczne” – czyli służy zdrowiu).
W razie nawracających wyrzutów sumienia – pozostaje już tylko wegetarianizm.
*
Czytaj także:
– Czy można żyć bez mięsa?
– Jak chronić prawa naszych braci mniejszych
– Wyhoduj sobie stek – w domu
– Ile zwierząt zjadamy w ciągu całego życia