Australijczycy z firmy Blackmagic śmiało konkurują z gigantami. Ich znakomite, a przy tym rozsądnie wyceniane kamery zadowolą każdego filmowca. I tak już szeroką ofertę Blackmagic wzbogacił w Las Vegas o kilka kolejnych modeli, w tym Blackmagic Design URSA Mini oraz Blackmagic Micro Cinema Camera.
Ta pierwsza jest miniaturową i lekką – ważącą niewiele ponad 2 kg – kamerą z matrycą Super 35 i o rozdzielczości 4K (lub 4,6K, w zależności od wariantu). Mało tego – jako pierwsza w swojej klasie URSA oferuje aż 15 stopni rozpiętości dynamicznej, co oznacza, że kamera widzi w ciemnych cieniach i jasnych światłach nawet więcej szczegółów niż ludzkie oko. Efektem jest obraz o charakterystyce znanej z kina, nieosiągalny dla większości zaawansowanych nawet i znacznie droższych kamer wideo. Droższych, bo URSA Mini w wersji bazowej kosztuje 2,5 tys. dol. (z mocowaniem EF lub PL). Producent oferuje także praktyczne, dedykowane akcesoria (wizjer optyczny, uchwyty itd.), co, owszem, podnosi koszt zestawu, ale nie zmienia faktu, że zwłaszcza dokumentaliści patrzą na URSĘ łakomym okiem. Jej ergonomia oraz łatwość, z jaką możną ją zestawiać w rozmaitych konfiguracjach, zdają się stać na najwyższym poziomie. Szczegóły i wyniki testów – wkrótce.
Ci sami Australijczycy pokazali na targach najmniejszy ze swoich wynalazków, zaprojektowany z myślą o dronach. Blackmagic Micro Studio Camera 4K to ważąca niespełna 300 g kamera filmowa o rozmiarach zbliżonych do kostki Rubika i parametrach, które parę lat temu znaleźć można było tylko w modelach dla profesjonalistów.