Rzadko się zdarza, że naukowcy w poważnym specjalistycznym periodyku („PLOS ONE”) zajmują się czymś takim, jak wiara w „smugi chemiczne” (ang. chemtrails). To stosunkowo popularna teoria spiskowa, według której część latających na świecie samolotów odrzutowych rozpyla substancje chemiczne widoczne w postaci charakterystycznych smug kondensacyjnych utrzymujących się na niebie. Chodzi o białe linie ciągnące się za samolotami, które w rzeczywistości tworzą się z pary wodnej ulegającej skropleniu dzięki spalinom wyrzucanym przez silniki.
Po co ktoś miałby rozpylać jakieś substancje? Tu wyobraźnia wyznawców światowych spisków podpowiada sporo możliwości. Od tych mniejszego kalibru: ma to być tajny program walki z globalnym ociepleniem, aż po złowieszcze: kontrolowanie liczebności światowej populacji, wpływanie na psychikę ludzi za pomocą różnych substancji chemicznych działających na mózg czy testowanie broni chemicznej i biologicznej.
Badacze z Włoch i USA na łamach czasopisma naukowego „PLOS ONE” nie próbują obalać tez ludzi wierzących w smugi chemiczne czy tym podobne niedorzeczne historie (jak np. ta, że rząd USA stworzył wirusa HIV, by kontrolować liczbę Afroamerykanów w swoim kraju). W artykule zatytułowanym „Nauka kontra teorie spiskowe: zbiorowe narracje w epoce dezinformacji” postanowili zrobić coś innego – przyjrzeć się zachowaniu ludzi zarówno wierzących w różne bzdurne tezy, jak i poszukujących rzetelnych informacji naukowych. Badaczy zainteresowało szczególne miejsce internetowej globalnej komunikacji: najpopularniejszy portal społecznościowy, Facebook, z którego korzysta ponad miliard osób na całym świecie.