Różne źródła podają różne daty – ale był to 31 stycznia albo sam początek lutego1865 r. Wówczas to Dymitr Mendelejew, wielki rosyjski chemik, odkrywca prawa okresowości pierwiastków chemicznych, obronił rozprawę doktorską „O połączeniu alkoholu z wodą”.
Wbrew obiegowej opinii nie zajmował się w niej recepturą najbardziej popularnego napoju wyskokowego na świecie, czyli wódki, lecz tzw. kontrakcją objętości. Mendelejew udowodnił, że w pewnych roztworach i mieszaninach zachodzi zmniejszenie objętości, a więc że mieszanina ta w ostateczności ma mniej cząsteczek niż wszystkie składowe substancje, które ją tworzą. Odpowiadają za to wiązania atomowe. Tak jest właśnie w przypadku mieszanki etanolu z wodą.
Mendelejew był niezwykłym człowiekiem – emocjonalnym, wrażliwym i bardzo liberalnym. Nie dbał o etykietę, mówił, co myśli, bywał nawet grubiański. Wstawał późno, kładł się nad ranem, palił jak smok, klął jak szewc i nie wylewał za kołnierz. Nie dbał o wygląd. Był wolnomyślicielem, co utrudniało mu momentami kontynuowanie oficjalnej kariery uniwersyteckiej i akademickiej.
Gdy miał 42 lata i był już sławny, zakochał się na zabój w 17-letniej Annie Popowej, arystokratce. Ale rodzice Anny, próbując przerwać tę znajomość, wysłali córkę do Włoch. Mendelejew bez chwili zastanowienia podążył za nią i dopiął swego – zdobył jej serce. Wcześniej musiał się jednak rozwieść. Ówczesne prawo w Rosji zakazywało powtórnego ożenku przed upływem siedmiu lat od rozwodu. Mimo to Dymitr przekupił jakiegoś popa i ożenił się z Anną, pozostając de facto w stanie bigamii. Władze spojrzały na to jednak przez palce. Gdy jakiś czas potem pewien arystokrata rosyjski napisał do cara z prośbą o wydanie zgody na wcześniejszy ożenek i powołał się na casus Mendelejewa, car odmówił, odpisując mu: „To prawda, że Mendelejew ma dwie żony. Ale ja mam tylko jednego Mendelejewa”.
Upór wielkiego chemika się opłacił – żył z Anną długo i szczęśliwie. W 1893 r., skłócony z władzami Uniwersytetu Petersburskiego, został dyrektorem Głównej Izby Miar i Wag. Zajął się tam zagadnieniem związanym z produkcją spirytualiów. Mendelejew stworzył definicję wódki, przyjmując, że objętość etanolu powinna w niej wynosić dokładnie 40 proc. Carskie władze uznały to wkrótce oficjalnie. Jemu więc – Mendelejewowi – zawdzięczamy nowoczesną definicję wódki (dwie części spirytusu, trzy części wody), choć oczywiście wódkę produkowano i pito już znacznie wcześniej.
Przy okazji powraca temat stary jak świat i pytanie: kto pierwszy upowszechnił napój, znany dzisiaj powszechnie jako czysta wódka – Rosjanie czy Polacy? Jednoznacznie odpowiedzieć nie sposób. Ale można wybrnąć tak: wódka, produkowana początkowo głównie ze zbóż, była w Europie znana od wieków średnich jako lekarstwo, natomiast jako napój wyskokowy zaczęła upowszechniać się już od XV w. albo w Polsce, albo w Rosji, a na pewno na jakimś bliżej niesprecyzowanym pograniczu obu państw. Wprawdzie różne zapisy mówią, że w Rosji pijało się czystą wódkę nieco wcześniej niż w Polsce, to jednak z drugiej strony – pierwszą przemysłową destylarnię alkoholu, a więc gorzelnię z prawdziwego zdarzenia, uruchomiła we Lwowie w 1782 r. polska rodzina Baczewskich.
Tak czy inaczej największy chemik Rosji i zapewne jeden z największych chemików na świecie miał spory udział w zdefiniowaniu pojęcia wódki i dokładnym określeniu, czym wódka ma być. Trochę przez przypadek za swoje odkrycia – chodzi przede wszystkim o okresowość pierwiastków – a trochę w wyniku knowań szwedzkich chemików nie otrzymał Nagrody Nobla w 1906 r.
Oczywiście ze wszech na nią miar zasłużył. Nie otrzymał jej też w 1907 r., zresztą w tym właśnie roku zmarł. Ale żył długo i był raczej szczęśliwy. Jego imieniem nazwano jeden z kraterów na Księżycu, planetoidę i radioaktywny, sztucznie wytworzony pierwiastek o liczbie atomowej 101.