Nauka

Co kryją spodnie

Historia męskich portek

Jeansy wymyślone w poł. XIX w. przeznaczone były dla farmerów, robotników i kowboi. Jeansy wymyślone w poł. XIX w. przeznaczone były dla farmerów, robotników i kowboi. Joel Sartore / Getty Images
Dzieje męskich portek to potwierdzenie porzekadła o potrzebie jako matce wynalazków. To także dowód, że modę kształtują nie tylko estetyczne trendy kolejnych epok, lecz również religia, obyczaje, polityka i gospodarka.
Zanim pojawiły się spodnie, mężczyźni nosili nogawice przypominające rajstopy; grafika Bartolomeo Passarottiego (1521-92)www.bridgemanart.com/Corbis Zanim pojawiły się spodnie, mężczyźni nosili nogawice przypominające rajstopy; grafika Bartolomeo Passarottiego (1521-92)
Złota plakietka przedstawiająca scytyjskiego jeźdźca w spodniach (IV w. p.n.e.)East News Złota plakietka przedstawiająca scytyjskiego jeźdźca w spodniach (IV w. p.n.e.)
Najstarsze spodnie znalezione w Chinach mają ponad 3 tys. lat.M. Wagner/Deutsches Archaologisches Institut Najstarsze spodnie znalezione w Chinach mają ponad 3 tys. lat.
W polskim stroju narodowym noszono płócienne spodnie pod żupanem i kontuszem, wpuszczano je w wysokie buty.East News W polskim stroju narodowym noszono płócienne spodnie pod żupanem i kontuszem, wpuszczano je w wysokie buty.

Spodnie są najbardziej oczywistym elementem męskiej garderoby. Sama myśl, że kiedyś panowie chodzili w „sukienkach”, przeraża nie tyle ze względu na brak wygody, ile skojarzenia kulturowe. W kontekście ostatnich dyskusji wokół genderyzmu powiedzenia „spodnie to wolność” lub „kto w tej rodzinie nosi spodnie” znów stały się aktualne. Wiadomo, że w Europie okrywające nogi portki najpierw stanowiły dowód barbarzyństwa, by z czasem stać się symbolem męskości. Mimo to nadal nie do końca wiadomo, skąd i kiedy się pojawiły, gdyż informacje na ich temat są niespójne, ikonografia – myląca, a znaleziska skąpe.

Szarawary jeźdźca

Dla kostiumologów sensacją jest najnowsze odkrycie w Yanghai koło oazy Turfan (region Sinciang w Chinach). Na tamtejszym cmentarzysku natrafiono na dwie pary wełnianych spodni w doskonałym stanie. Ich prostokątne nogawki, sięgające kostek, zszyto w kroku tkaniną w kształcie krzyża. Materiał jest starannie utkany, a szwy wprawne. Fakt, że powstały między XIII a X w. p.n.e. czyni je najstarszymi spodniami świata. Według odkrywców to potwierdzenie przypuszczenia, że wynalazcami spodni byli środkowoazjatyccy koczownicy, którzy jako pierwsi udomowili i ujeździli konie.

Znajdujące się na jedwabnym szlaku okolice Turfanu słynęły z handlu wspaniałymi rumakami, a właściciele znalezionych właśnie spodni z pewnością byli jeźdźcami, o czym świadczy znaleziona w ich grobach uprząż oraz typowa broń – toporek, łuk i kołczan. Liczące ponad 3 tys. lat portki, o bardzo współczesnym kroju, chroniły nogi i pośladki jeźdźca przed otarciami, nie ograniczając przy tym jego ruchów.

Czy to odkrycie rzeczywiście potwierdza, że spodnie przybyły do nas ze wschodu? Pierwsza antyczna wzmianka o tej części garderoby pojawia się w kontekście ubioru zamieszkujących północ i wschód Europy barbarzyńców. Grecy przedstawiają w sztuce i opisują Scytów i Persów w charakterystycznych obcisłych spodniach, przekonując przy okazji, że cywilizowanemu człowiekowi nie przystoi noszenie się na ich wzór.

Wygodę perskiego stroju docenił dopiero Aleksander Wielki, który zakochał się we wschodniej modzie i etykiecie. Później do chroniących przed zimnem okryć nóg przekonali się rzymscy legioniści, którzy trafiali na północ. Spodnie nigdy jednak nie stały się elementem stroju Rzymianina. Jednak spodnie do jazdy konnej to jedno, a ochrona nóg przed chłodem – drugie. Nad Morzem Śródziemnym można było sobie pozwolić na całoroczne paradowanie w togach, nad Bałtykiem trzeba było nosić skórzane lub wełniane onuce lub nogawice. Najstarszy zachowany egzemplarz nogawic ze skóry ma 5300 lat i należał do Ötziego, wędrującego przez Alpy Człowieka Lodu.

Do zakrywania nóg zmuszał klimat i rodzaj pracy. Trudno sobie wyobrazić, by polujący na mamuty paleolityczni myśliwi czy górnicy wydobywający krzemień lub sól nie osłaniali nóg. – Na rytach naskalnych we Francji i Szwecji postaci mają krótkie tuniki. Nogi wyglądają na gołe, z pewnością jednak na północy okrywały je jakieś obcisłe nogawice – przekonuje dr hab. Małgorzata Grupa, badaczka tkanin archeologicznych z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. – Spodnie z Chin to rewelacja, ale nie dowód, że tam je wymyślono albo że u nas ich w ogóle nie było. W Europie nie ma po prostu aż tak doskonałych warunków klimatycznych, w których wełna miałaby szansę się zachować. Ze znajdowanych u nas fragmencików pradziejowych tkanin nie da się odtworzyć uszytych z nich ubrań, jednak jakością wełny i warsztatu nie odbiegają one od materiałów, z jakich uszyto chińskie spodnie. Według kostiumologów okrycia nóg pojawiały się wszędzie tam, gdzie były potrzebne.

Pludry w kokardach

Badacze historii ubioru nie zapominają o wpływach ze wschodu na modę europejską, ale podkreślają, że nasze spodnie mają rodzimą genezę. – Zaczęło się ok. XIV w., gdy ze względów praktycznych doszło do znacznego skrócenia wierzchniej odzieży męskiej i odsłonięcia nóg, co rozpoczęło różnicowanie się ubioru kobiecego i męskiego – podkreśla dr Małgorzata Możdżyńska-Nawotka, kostiumolog z Muzeum Narodowego we Wrocławiu. – Nogawice ewoluowały w zszyte w kroku nogawki z zakrywającą przyrodzenie klapką, zwaną saczkiem. Noszono je do dopasowanego, watowanego kaftana (pourpointa) rozszerzającego się na biodrach, do którego przywiązywano je troczkami. Z czasem nogawice zaczęły trzymać się na biodrach dzięki własnemu krojowi, co zrobiło z nich samodzielną część garderoby i podzieliło strój męski na dwie części. Ponieważ rycerze wiele czasu spędzali w siodle, nogawice zadomowiły się na dobre, co nie znaczy, że od razu trafiły na salony. Jeszcze w XIV i XV w. pokazywanie nóg czy zarysu przyrodzenia uchodziło za nieobyczajne, dlatego rycerz, idąc do pałacu czy kościoła, zakrywał nogi sięgającym stóp okryciem.

Od XVI w. na dworach europejskich zaczęto nosić bufiaste i watowane spodnie sięgające kolan, pełne haftów, koronek i kokard. Na modę na pyszne pludry wpływ miały dwa czynniki – po pierwsze maskowały one męską anatomię, po drugie nakręcały zbyt na produkowane w manufakturach królewskich hafty i koronki.

Katarzyna Medycejska zabrała ze sobą do Francji najlepszych tkaczy italskich, których zatrudniła w królewskich warsztatach. Od tego momentu na francuskim dworze, będącym punktem odniesienia dla całej europejskiej arystokracji, zaczęto lansować pełne ozdób stroje – zaznacza dr Grupa. Pumpiaste pludry były wygodne, ale dyndające wzdłuż nogawek koronki i kokardy ograniczały ruchy, więc raczej chadzano w nich na bale, niż wybierano się na konne przejażdżki.

W XVIII w. arystokraci zapatrzeni w antyk i urodę ludzkiego ciała nabrali większej odwagi w jego pokazywaniu. Ich eleganckie spodnie sięgały kolan, by wyeksponować łydkę obciągniętą jedwabną pończochą. Te tzw. culottes dowodziły uprzywilejowanego statusu społecznego i zamożności ich właściciela, nic dziwnego, że odegrały symboliczną rolę polityczną w czasie rewolucji francuskiej – sankiulotami (sansculottes), czyli „nienoszącymi spodni”, zwano bowiem wywodzących się z ludu rewolucjonistów, zazwyczaj odzianych w proste portki.

Portki patriotyczne

Polska jest ciekawym przypadkiem, który zdaje się potwierdzać przypuszczenie o przybyciu spodni ze wschodu i to nie tylko ze względu na znane do dziś staroperskie słowo „szarawary” (šaravra), funkcjonujące w państwie Achemenidów co najmniej od VI w. p.n.e. Otóż ubiór polskiego szlachcica – kontusz, żupan lub czechman oraz luźne spodnie – to kopia stroju tureckiego. Choć szaty były długie i dopasowane na górze, rozcięcia w dolnej ich części umożliwiały wygodne dosiadanie konia, a przewiązywane w pasie i wpuszczane w wysokie buty spodnie chroniły nogi.

W XVIII w. Jędrzej Kitowicz odnotował, że portki określały człowieka: „Jeśli portka była czysta, nowa, bogata, wrażała patrzącym rozumienie, że ten, co się tak nosił, jest pan, majętny człowiek. Jeżeli pokazały się portki dziurawe, łatane, wytarte, zafolowane, była konwikcja, iż osoba w takich chodząca małego jest wątku”.

Ponieważ spodnie szyto zazwyczaj z kiepsko wytrzymałej wełny i lnu, w Polsce zachowało się ich zaledwie kilka sztuk. Przypuszczano nawet, że nie zakładano ich zmarłym do zakrywających nogi kontuszy, aby zaoszczędzić. Hipotezę tę wykluczyły najnowsze badania w krypcie kościoła pijarów w Szczuczynie, w której leżą szczątki członków rodu Szczuków (fundatorów miasta i klasztoru) oraz okolicznej szlachty. Wyjątkowe warunki spowodowały częściową mumifikację 70 ciał i ubiorów, w jakich były pochowane. Zachowały się nie tylko jedwabie, ale też wełna i len, co pozwoliło na weryfikację wielu informacji związanych z XVIII- i XIX-w. modą.

Okazało się, że zmarłych chowano w strojach sezonowych – w ciężkich szubach z wełnianą ociepliną w zimie, w letnich strojach latem. Po raz pierwszy też zobaczyliśmy te części bielizny, których dotąd domyślaliśmy się na podstawie zachowanych jedwabnych wstążek. Mamy też lniane szarawary – u góry luźne i węższe na dole oraz spodnie za kolana, do których zakładano wełniane pończochy – wymienia dr Grupa.

Polki nie były pod względem stroju tak patriotyczne jak ich mężowie i chętnie ubierały się na sposób zachodni, więc nowe kroje z Paryża trafiały do nas lotem błyskawicy. Ale i niektórzy modni panowie nosili się w zachodnim stylu. Chowano ich wtedy w oszczędnej wersji pludrów – nie tak bufiastych i bogatych w ozdoby. W równie dobrym stanie jak w Szczuczynie tekstylia zachowały się w kościele św. Mikołaja w Gniewie, miejscu pochówku tamtejszych mieszczan od XV w. Ubrania te zostały zrekonstruowane przez badaczy z Torunia, którzy planują przez całe wakacje weekendowe pokazy mody historycznej.

Przy okazji prezentacji tego, jak kiedyś ubierali się mieszkańcy Gniewu, opowiemy dzieje miasta. Chcemy też uświadomić grupom rekonstrukcyjnym, że ich stroje często mylnie łączą pewne elementy typowe dla różnych stanów, a nawet pochodzą z różnych epok – mówi dr Grupa.

Spodnie nowoczesne

Jedno jest pewne – zarówno spodnie typu wschodniego, jak i zachodniego do XIX w. nosili jedynie przedstawiciele warstw wyższych, biedota nosiła przewiązywane w pasie sznurem proste portki. To właśnie one stały się pod koniec XVIII w. punktem wyjścia do stworzenia prostych spodni garniturowych. Jak podkreśla dr Możdżyńska-Nawotka – główny mechanizm napędzający rozwój mody zachodniej polegał na wejściu na salony strojów nieformalnych, sportowych lub noszonych przez klasy niższe.

Gdy dobrze urodzeni mężczyźni przekonali się, że długie, dopasowane i jednokolorowe spodnie bez ozdób są nie tylko wygodne, ale i doskonale wyglądają z koszulą, kamizelką i frakiem, stały się szczytem elegancji, która funkcjonuje do dziś. Ale moda nie stoi w miejscu, więc i pewne elementy spodni podlegały zmianom. Przełomem było pojawienie się w połowie XIX w. zaprojektowanych dla farmerów i robotników jeansów czy rozporka (zanim zaczął być zasuwany, długo miał kształt klapki przypominającej tę w dziecięcych śpioszkach).

Nie od razu też spodnie miały kieszenie, które wszywano w luźne robocze spodnie, ale nie w garniturowe. – Słynna jest opowieść o nitowanych kieszeniach jeansów, które dodano na życzenie poszukiwaczy złota, skarżących się, że przy wkładaniu samorodków drą im się kieszenie – przypomina dr Możdżyńska-Nawotka.

Wygoda i funkcjonalność męskiej odzieży zawsze miały ogromne znaczenie. To dlatego najstarsze chińskie spodnie wyglądają tak nowocześnie, a rekonstrukcje spodni do konnej jazdy uszyte według krojów z XVIII w. niczym nie ustępują współczesnym modelom pełnym nowatorskich rozwiązań technologicznych.

Długie spodnie stały się atrybutem mężczyzny, więc do początków XX w. chłopców ubierano w krótkie spodenki, będące znakiem dzieciństwa. Pierwsza para długich spodni oznaczała dla nich wejście w świat dorosłych. Ponieważ za spodniami kryła się siła, wolność i swoboda, w połowie XIX w. zaczęły o nie walczyć kobiety.

Pidżama feministyczna

Genderowa kwestia spodni pojawiała się już w XV w. na rysunkach satyrycznych, ukazujących kobiety zabierające facetom spodnie, co miało symbolizować odebranie im władzy. Zgodnie z obyczajem i religią niewiasty nie miały prawa do spodni ze względu na zapis z Księgi Powtórzonego Prawa, że „kobieta nie będzie nosiła ubioru mężczyzny ani mężczyzna kobiety”, poza tym pokazywanie nóg przez białogłowy uchodziło za nieobyczajne, a nogawki, nawet te obszerne, ukazywały ich zarys. Jedną z przyczyn, dla których sędziowie wydali na Joannę d’Arc wyrok skazujący, było to, że ubierała się jak mężczyzna. Co prawda chodząca w garniturze Georges Sand i nosząca spodnie pod suknią Amelia Bloomer zasłynęły jako ekscentryczne rewolucjonistki walczące o prawa kobiet do spodni, ale panie nosiły je już wcześniej. Podobnie jak w przypadku najstarszych spodni, pierwsze kobiece portki przeznaczone były do jazdy konnej.

Panie nie były ani tak mobilne, ani tak aktywne jak mężczyźni, więc spodnie pojawiały się pod odpowiednio skrojonymi sukniami stosunkowo rzadko. Był to jednak jedyny ubiór kobiecy inspirowany męskim strojem i ze względów symbolicznych nie uchodziło za obyczajne jego eksponowanie.

Gdy caryca Katarzyna, a potem Maria Antonina sportretowały się w strojach konnych, uznano to za skandal. W XVIII w. jedynym miejscem, gdzie kobiety mogły pokazywać się w orientalnych szarawarach, były maskarady i przedstawienia teatralne. Utrwaliła się wówczas wizja kobiety wschodu – odzianej w zwiewne pantalony, pięknej i zmysłowej odaliski. Luźne spodnie zebrane w kostce niewiele pokazywały, ale miały egzotyczny powab i skandalizujący aspekt, bo kojarzyły się z egipskim tańcem brzucha – mówi dr Możdżyńska-Nawotka.

Jednak to nie Sand czy Bloomer przekonały kobiety do spodni, ale nieformalna i bardzo wygodna pidżama. Dwuczęściowy luźny ubiór o indyjskim rodowodzie, przywieziony do Europy w XVII w. przez angielskich kupców, wkradł się cichcem do kobiecej garderoby po pierwszej wojnie światowej. W formie rekreacyjnej służył do spania; w sportowej do spacerów po plaży, pływania na jachcie czy jazdy samochodem. Choć jasnoczerwona bluza ze złotą klamrą u paska noszona na srebrzystoszarych spodniach paryskiego dyktatora mody Paula Poireta znalazła uznanie nawet na dworze angielskim, liczne były głosy ostrzegające kobiety przed tym wynalazkiem.

W 1929 r. w piśmie „Kobieta w Świecie i w Domu” czytamy, że pidżama wygląda ładnie jedynie na osobach szczupłych, „kształty korpulentne, przyodziane w pyjamę, są nieestetyczne, a nawet śmieszne; to też należy poradzić się szczerego przyjaciela, jakim jest lustro, zanim wybierzemy ten strój z ryzykownych najryzykowniejszy”. Panie wzięły sobie tę radę do serca, bo do rewolucji 1968 r. w spodniach chodziły jedynie te młode i odważne. Dziś spodnie mogą nosić i noszą wszyscy niezależnie od płci, wieku i wagi, choć dyskusja wokół genderyzmu pokazuje, że nie wszystkim się to podoba i to bynajmniej nie tylko ze względów estetycznych.

Polityka 28.2014 (2966) z dnia 08.07.2014; Nauka; s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Co kryją spodnie"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego Kamala Harris przegrała i czego Demokraci nie rozumieją. Pięć punktów

Bez przesady można stwierdzić, że kluczowy moment tej kampanii wydarzył się dwa lata temu, kiedy Joe Biden zdecydował się zawalczyć o reelekcję. Czy Kamala Harris w ogóle miała szansę wygrać z Donaldem Trumpem?

Mateusz Mazzini
07.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną