Dopiero zaczynałem go pisać, gdy w Internecie pojawił się krótki tekst (lub raczej pełen inwektyw komentarz) prof. Marii Doroty Majewskiej, do niedawna związanej z Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Czy ktoś włamał się do mojego laptopa? Aż tak sensacyjnych artykułów raczej nie pisuję. Nie podejrzewam też prof. Majewskiej oraz jej antyszczepionkowych sprzymierzeńców o ataki hakerskie. Wyjaśnienie jest znacznie prostsze, choć również ciekawe.
***
Zacznijmy jednak od początku. Historia mojego artykułu – który ukazał się w najnowszym numerze POLITYKI– rozpoczyna się na blogu dr Ewy Krawczyk z Georgetown University. A dokładnie od jej wpisu dotyczącego publikacji naukowej z 2012 r., która ukazała się po angielsku w czasopiśmie „Progress in Health Sciences” wydawanym przez Uniwersytet Medyczny w Białymstoku. Periodyk ów raczej nie należy do znanych i specjalnie cenionych w środowisku naukowym, ale sam artykuł zrobił sporą karierę w Internecie.
Białostocka praca wyszła też poza globalną sieć: powoływali się na nią autorzy petycji skierowanej do parlamentu Nowej Południowej Walii (Australia), domagający się zniesienia obowiązkowych szczepień dzieci.
Blogowa notka dr Krawczyk na tyle mnie zaciekawiła, że postanowiłem bliżej przyjrzeć się owemu tekstowi zatytułowanemu „Neurologic adverse events following vaccination” („Neurologiczne zdarzenia niepożądane po szczepieniach”). Udało mi się odkryć kilka nowych bulwersujących faktów, o których dr Krawczyk nie pisała. Jednak nie wszystkie informacje zdołałem zmieścić w, i tak już obszernym, artykule. Dlatego ten tekst chciałbym potraktować jako suplement oraz odpowiedź na internetowy atak prof. Majewskiej.
Dwójka autorów artykułu „Neurologic adverse events following vaccination” to dr Dorota Sienkiewicz i prof. Wojciech Kułak z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Również ta dwójka naukowców figuruje jako autorzy wcześniejszej o dwa lata publikacji zatytułowanej „Powikłania neurologiczne po szczepieniach”, która ukazała się w czasopiśmie „Klinika Pediatryczna” w 2010 r.
Artykuł ten, napisany po polsku, zauważyli nasi rodzimi antyszczepionkowi aktywiści i starali się rozpropagować w Internecie. Jeśli porówna się obydwie powyższe publikacje – tę wydrukowaną po polsku z 2010 r. i tę po angielsku z 2012 r., to okaże się, że tekst „Neurologic adverse events following vaccination” jest po prostu rozszerzoną wersją „Powikłań neurologicznych po szczepieniach”. Niektóre fragmenty, włącznie z niemal całym streszczeniem, oraz odwołania do materiałów źródłowych powtarzają się w obydwu publikacjach. Co ciekawe jednak, w bibliografii artykułu „Neurologic adverse events following vaccination” nie została umieszczona informacja, że podobny tekst tych samych autorów ukazał się już wcześniej na łamach „Kliniki Pediatrycznej”. Ktoś może więc zarzucić naukowcom z Białegostoku autoplagiat.
Co najważniejsze jednak, do tekstu z 2010 r. odnoszą się te same poważne zastrzeżenia merytoryczne, które dotyczą artykułu z 2012 r. i które opisałem na łamach najnowszej POLITYKI. Jak więc tekst „Powikłania neurologiczne po szczepieniach” mógł zostać dopuszczony do druku w „Klinice Pediatrycznej”? Postanowiłem to sprawdzić, a wyjaśnienie okazało się dość proste. Otóż odpowiedzialnym za „sekcję neurologiczną” w numerze „Kliniki Pediatrycznej” z 2010 r. był… prof. Wojciech Kułak. To on zatem decydował, które artkuły zostaną w niej zamieszczone. Innymi słowy: opiniował również tekst, którego jest współautorem.
***
Dr Sienkiewicz i prof. Kułak postanowili również zamiesić swój artykuł z 2010 r. w podręczniku zatytułowanym „Pediatria – co nowego?”. Tym razem jednak jego wydawcy poprosili o recenzję niezależnych ekspertów. Do jednej z tych opinii udało mi się dotrzeć – jest miażdżąca dla naukowców z Białegostoku. Dlatego ich artykuł na temat szczepień nie został opublikowany w książce „Pediatria – co nowego?”.
Na koniec pozostaje mi wyjaśnić, skąd wziął się „atak wyprzedzający” prof. Majewskiej wobec mojego tekstu z najnowszej POLITYKI. Przygotowując go, kontaktowałem się e-mailowo z dr. Sienkiewicz, prof. Kułakiem oraz redaktor naczelną białostockiego periodyku „Progress in Health Sciences”, prof. Elżbietą Krajewską-Kułak (prywatnie żoną prof. Kułaka, który - co dodaje sprawie dodatkowego smaczku - jest wicenaczelnym tego czasopisma). Pisałem, że przygotowuję tekst na temat publikacji „Neurologic adverse events following vaccination” i poprosiłem o odpowiedź na szereg pytań. Z e-maila otrzymanego od dr. Sienkiewicz wynikało, że nie ma ona wątpliwości, co do merytorycznej wartości antyszczepionkowej krucjaty prof. Majewskiej. Podejrzewam więc, że to właśnie dr Sienkiewicz poinformowała prof. Majewską o przygotowywanej przeze mnie publikacji, a ta postanowiła zaatakować pierwsza.
Na marginesie dodam, że sformułowanie użyte przez prof. Majewską pod moim adresem: „Niejaki red. Rotkiewicz – medialny lobbysta firm farmaceutycznych” kwalifikuje się na proces o zniesławienie, ale zwyczajnie szkoda mi czasu na walkę w sądzie. A tego typu inwektywy dają świadectwo wyłącznie ich autorom.