Producenci telewizorów mają poważny problem: w ubiegłym roku po raz pierwszy od dekady spadła na całym świecie sprzedaż odbiorników telewizyjnych. I to mimo dwóch ważnych wydarzeń sportowych, zwykle najlepszych pretekstów, by wymienić stary model na nowy: olimpiady w Londynie i futbolowych igrzysk Euro. Według firmy analitycznej IHS iSuppli, w 2012 r. sprzedano o 16,1 mln telewizorów mniej niż w sezonie poprzednim (238,5 mln wobec 254,6 mln sztuk). Spadek sam w sobie niemały, przerażający natomiast jako zwiastun głębokiej zapaści.
Mniejszy popyt w ubiegłym roku nie był bowiem wynikiem dekoniunktury w światowej gospodarce. Oznaczał nasycenie rynku płaskimi panelami LCD – i, w dalece jednak mniejszym stopniu, plazmowymi – które zastąpiły wysłużone modele kineskopowe. Nadszedł więc najwyższy czas, by przekonać klientów, że te jeszcze wczoraj wspaniałe telewizory Full HD o imponującej rozdzielczości 1920×1080 pikseli, zachwalane jako cud elektroniki konsumpcyjnej, to już antyk i przeżytek. Że trzeba je już wymienić na lepsze.
Mistrzostwa Świata w 4K
Przyszłoroczne futbolowe mistrzostwa świata w Brazylii to wielka szansa na promocję nowej oferty. Żeby żniwa były udane, już teraz trzeba zasiać w klientach ziarna pożądania. W bieżącym roku można się więc spodziewać pierwszych zwiastunów wielkiej kampanii marketingowej, promującej telewizory o rozdzielczości w nowym standardzie 4K – teoretycznie cztery razy lepszym niż dzisiejsze Full HD. A także wykorzystujących mocno zmodyfikowane lub zupełnie nowe matryce, wyświetlające lepszej jakości kolory.
Skrót 4K odnosi się do 4 tys. pikseli – punktów, z których składa się obraz – u podstawy wyświetlacza telewizorów nowej generacji. W przybliżeniu, bo w przypadku nowego standardu ekranów telewizyjnych liczba ta wynosi 3840.