Wszystkie odnajdywane dotąd tzw. egzoplanety, czyli obce, spoza naszego Układu Słonecznego, nie pasowały do Ziemi, gdyż były od niej albo znacznie albo istotnie większe. Wiele z nich to olbrzymy gazowe typu jowiszowego. Te najmniejsze, które udawało się zidentyfikować, zawsze jednak przewyższały rozmiarami Ziemię. Aż do dzisiaj.
Właśnie agencja NASA ogłosiła, że satelita Kepler, przeznaczony do poszukiwania planet pozasłonecznych, odkrył w gwiazdozbiorze Lutni układ nazwany Kepler 20. Zawiera gwiazdę ciągu głównego, czyli podobną do naszego Słońca – jedynie nieco mniejszą i słabiej świecącą – oraz pięć planet. Planeta Kepler 20e jest najmniejsza, mniejsza od Wenus, i ma promień równy 0,87 promienia ziemskiego. Okrąża macierzystą gwiazdę w czasie 6,1 dnia, co oznacza, że znajduje się bardzo blisko swojego słońca. Raczej za blisko, by mogło na niej przetrwać jakieś życie. Temperatura na jej powierzchni osiąga 760 stopni, więc są to warunki, w których topi się szkło. Planeta Kepler 20f jest nieco większa od Ziemi – jej promień mierzy 1,03 promienia ziemskiego. Znajduje się dalej od macierzystej gwiazdy niż Kepler 20e (jej okres orbitalny wynosi 19,6 dnia), ale i tak temperatura jej powierzchni jest bardzo wysoka – 430 stopni. To mniej więcej tyle, ile na Merkurym.
W układzie Kepler 20 istnieją jeszcze trzy planety – Kepler 20b, c i d – większe od Ziemi, ale mniejsze od Neptuna. Wszystkie ciała odkrytego układu są dość dziwnie ułożone; jak na warunki panujące w naszym Układzie Słonecznym. U nas planety skaliste (mniejsze) znajdują się bliżej Słońca, natomiast większe dalej. W Kepler 20 planety są ułożone w następującej kolejności od gwiazdy: duża, mała, duża, mała, duża. Badacze sądzą, że nie powstały one w miejscu obecnego położenia, lecz dalej od gwiazdy, po czym zbliżyły się do niej pod wpływem silnego oddziaływania protoplanetarnego dysku materii, z którego powstały.
Odkrycie ma jednak duże znaczenie. Dowodzi, że planety wielkości Ziemi, i mniejsze, poza naszym Układem Słonecznym istnieją. Kepler 20e i Kepler 20f są zbyt gorące i w związku z tym leżą poza tzw, strefą ekologiczną, w której może powstać i utrzymać sie życie. Kwestią czasu pozostaje odkrycie takiej, która będzie bliźniaczo przypominać naszą Ziemię.
Na wizualizacji u góry planeta Kepler 20e - najmniejsza z odkrytych dotychczas. U dołu - Kepler 20f. Najbiższa rozmiarami Ziemi.