Klasyki Polityki

W 108 minut dookoła świata

60 lat temu: pierwszy lot człowieka w kosmos

Jurij Gagarin podczas treningu w centrum szkoleniowym pod Moskwą. 1960r. Jurij Gagarin podczas treningu w centrum szkoleniowym pod Moskwą. 1960r. PAP
12 kwietnia 1961 r. koło południa zdumiony świat usłyszał najpierw z radia, a potem z TV, że na orbitę okołoziemską poleciał i szczęśliwie z niej wrócił nikomu nieznany rosyjski pilot wojskowy Jurij Gagarin.
Lądownik statku kosmicznego „Wostok”. 1961 r.East News Lądownik statku kosmicznego „Wostok”. 1961 r.

Poświęcone temu wydarzeniu nadzwyczajne dodatki gazet trafiły w Polsce do kiosków w godzinach popołudniowych. Tak przynajmniej było w Warszawie. „Droga w kosmos otwarta”, „Kosmos zdobyty”, „Największy sukces nauki i techniki w historii ludzkości”, „Kolumb kosmosu” – pod takimi tytułami zdjęcie Gagarina w kombinezonie lotniczym znalazło się na czołówkach wszystkich dzienników następnego dnia. Na całym świecie zapanował szał, niepamiętany od czasu pierwszego przelotu człowieka nad Atlantykiem, nieprzeżywany z tak powszechnym entuzjazmem od zakończenia II wojny światowej.

W tamtych czasach władze radzieckie trzymały w tajemnicy wszystkie próby kosmiczne, informowano o nich dopiero po ich pomyślnym zakończeniu. Tak było i tym razem. Mieszkanka wsi Smiełowka w obwodzie saratowskim, Tatarka Anna Akimowna Tachtarowa pieliła z wnuczką w polu ziemniaki. Widok spadającej z nieba postaci w jaskrawopomarańczowym hełmie bardzo ją przestraszył, bo nieco wcześniej usłyszała grom, choć nie było burzy. Wszyscy w Związku Radzieckim pamiętali o amerykańskim szpiegu Francisie Powersie, który w maju poprzedniego roku został zestrzelony nad Uralem. Na wszelki wypadek zapytała przybysza z nieba: „Dokąd idziecie? Co chcecie zrobić?”. Uspokoił ją po rosyjsku: „Ja swój, swój”. Upewniła się: „Przylecieliście z kosmosu?”. Tymczasem w stronę Gagarina biegli kołchoźnicy uzbrojeni w widły. Powstrzymał ich widok wielkich liter „CCCP” (czyli ZSRR) na jego hełmie. Rozbroił uśmiech i słowa: „Chłopaki, poznajmy się. Zostańcie jeszcze przez chwilę. Zaraz przyślą po mnie samochody. Zjawi się mnóstwo ludzi, zrobimy sobie pamiątkowe zdjęcie”. Tak zapamiętał tę chwilę traktorzysta z pobliskiego kołchozu.

Polityka 15.2011 (2802) z dnia 09.04.2011; Nauka; s. 66
Oryginalny tytuł tekstu: "W 108 minut dookoła świata"
Reklama