„Jedno jest wszakże pewne – kandydat Platformy na prezydenta Warszawy systematycznie traci poparcie” – pisze Paweł Lisicki we wstępniaku do najnowszego numeru swego tygodnika. Na jakiej podstawie tak pisze, to już pozostanie słodką tajemnicą naczelnego „Do Rzeczy”, bo żadne, powtarzam żadne sondaże nie dowodzą „systematycznego spadku poparcia” dla Rafała Trzaskowskiego.
Gdzie ta utrata poparcia?
W najnowszym, opublikowanym 20 sierpnia badaniu Kantar Millward Brown dla „Faktów” TVN Trzaskowski ma 37 proc., a Patryk Jaki – 33 proc. Gdyby odliczyć wyborców niezdecydowanych, kandydat PO miałby 42 proc., reprezentant PiS – 37,5 proc.
W kwietniu, w sondażu tej samej pracowni dla portalu 300polityka Trzaskowski miał 38 proc. Gdzie to „systematyczne tracenie poparcia”? Podpowiem, że w badaniach IBRiS także nie.
Czytaj także: Prawdziwa stawka wyborów samorządowych
Oczywiście, takie wrażenie może powstać, bo od kwietnia wzrosły notowania Jakiego, co zmniejszyło do kilku pkt. proc. dystans między rywalami. Poparcie dla Trzaskowskiego jednak się trzyma. Stabilnie też wygląda jego przewaga w II turze. W niedawnym badaniu dla „Wiadomości” firmy Indicator w ogóle nie podano wyników II tury, według Kantar MB dla „Faktów” Trzaskowski wygrałby w niej 60 do 40 proc.