Moją rybę z grzyba przygotowuję przed świętami przynajmniej dwukrotnie: raz, żeby mieć ją całą dla siebie i zjeść na chrupiącej pajdzie chleba, z dodatkową porcją oleju lnianego i musztardy francuskiej, a za drugim razem, żeby już tradycyjnie, podczas świątecznej kolacji, podzielić się nią z innymi. „Śledzik” ten ma wiele zalet i nic w tym przepisie nie dzieje się przypadkowo. Przede wszystkim danie jest całkowicie wegańskie, co może prowadzić do ciekawych rozważań i rozmów na temat ryb jako niemięsa przy świątecznym stole lub podczas firmowej wigilii. Jeśli zaś chodzi o składniki: śmietanka z tofu jest po prostu wspaniała – idealnie gęsta i kwaśna. To doskonały podkład do wkomponowanych w całość smaków. Do tego boczniaki, które po upieczeniu mają rybną teksturę. Żeby dopełnić rybnych wrażeń, dodajemy pokruszone glony nori oraz olej lniany, który ma dużo kwasów omega, kojarzących się właśnie z prozdrowotnymi właściwościami ryb.
Przez kilka ostatnich lat stawiałem rybę z grzyba obok wegańskiego bigosu, ryby po grecku z karczochów, pasztecików i pierogów i za każdym razem stawała się co najmniej małym hitem. Każdy jest jej ciekaw, niektórzy się boją, niektórzy próbują z wielką chęcią, ale nikt nie przechodzi obok tej potrawy obojętnie. Nic dziwnego: to wszak na wskroś wigilijne grzyby, a jednak w entourage’u i formie, w której nieczęsto się je spotyka. Wegański śledzik w śmietanie łączy w sobie najlepsze cechy klasycznej, tradycyjnej przekąski z rybnym smakiem i teksturą. Jako roślinna ciekawostka gości frapuje. Ktokolwiek spróbuje, otwiera szeroko oczy i pragnie dokładki.
***
Wegański wigilijny śledzik w śmietanie z boczniaka (jeden duży talerz na imprezę do podziału)
Składniki:
500–1000 g boczniaków
kilka łyżek oleju (np.