Womp womp, jeszcze jedno ze wskazań z pierwszej dwudziestki plebiscytu Młodzieżowe Słowo Roku (przed tygodniem opisywałem bakę), jest onomatopeją. Trochę jak dzyń dzyń, puk puk, kwa kwa czy hau hau. Tyle że należy do nowej generacji wyrazów dźwiękonaśladowczych, które docierają do nas z obszaru anglosaskiego, wraz z pisownią i wymową. A także długą wiralową historią. I ta akurat to wszystko uzasadnia, bo dźwięk puzonu, który ta fraza imituje, pochodzi prawdopodobnie z czasów amerykańskiego wodewilu, a oryginalna melodia – w pełnej wersji będąca sekwencją czterech schodzących w dół dźwięków: womp womp womp woooomp – kojarzy się z początkami jazzu. A przede wszystkim – z czymś w przerysowany sposób żałosnym, wzbudzającym politowanie.
I jako taka krążyła przez dekady po bazach ogólnodostępnych dźwięków, służąc za ilustrację porażki w teleturniejach albo grach wideo. A w XXI w., pod nazwą „sad trombone”, czyli „smutny puzon”, stała się memem dźwiękowym, komentarzem wklejanym w rozmowach, w kontekście lekko ironicznym lub całkiem złośliwym. Aż do chwili udoskonalenia, gdy w komunikatorach zaczęto ją zapisywać jako womp womp.
W czasach TikToka womp womp oznacza coraz częściej nie naśmiewanie się z porażki, tylko ignorowanie rozmówcy. „Mieć na coś wywalone” – definiuje słownik Miejski.pl. A w Młodzieżowym Słowie Roku zostało zidentyfikowane jako wyraz „negatywnych emocji, najczęściej braku zainteresowania rozmową lub chęci jej zakończenia”. Jednak aspekt porażki, tak silnie wpisany w charakter muzycznej frazy, wyskakuje co rusz. Kiedy magazyn „Fortune” odnotował, że model sztucznej inteligencji Grok – opracowywany pod kuratelą Elona Muska – uznał tego samego Muska za jedną z osób w największym stopniu szerzących dezinformację w sieci, internauci mieli na to prosty komentarz: womp womp.