Ludzie i style

Wysoka moda na niskim obcasie

Wysoka moda na niskim obcasie. Brzydkie, ale wygodne: to się teraz nosi

Lily-Rose Depp Lily-Rose Depp Oleg Nikishin / East News
Szpilkom i koturnom mówimy stanowcze nie. Zwracamy oczy i stopy w kierunku komfortu symbolizowanego przez grandma heel – czyli babciny obcasik.

Moda jak zwykle się miota między tym, co efektowne, a tym, co codzienne, starając się pożenić ogień z wodą. Tym razem chodzi o nasze południowe krańce, czyli stopy – chcemy, aby były dobrze zabezpieczone przed przeciwnościami takimi jak krzywa płyta chodnikowa (lub kostka Bauma), uciekający autobus lub pociąg, a jednocześnie nie wyglądały, jakbyśmy zdarli futro z Yeti lub innego stwora. Brzydkie, ale wygodne buty – w sezonie letnim sandały ortopedyczne, w sezonie jesienno-zimowym śniegowce – odstawiamy na razie w kąt szafy, a wyciągamy z niej czółenka, botki albo kozaki, których punktem oparcia jest niewielki klocek.

Mający nie więcej niż 5 cm i budowę prostopadłościanu obcas funkcjonuje w annałach trendów jako grandma heel, czyli babciny obcas. Nie wiedzieć zresztą czemu, bo jeśli spojrzymy na dorastające damy w wieku wczesnoszkolnym, ich pierwsze pantofelki mają taką właśnie wysokość (chociaż biorąc za punkt odniesienia kojarzone z haute couture, czyli modą wysoką, szpilki, raczej powinniśmy mówić o „niskości”). Jak słusznie zauważa dziennikarka modowa Jess Cartner-Morley na łamach „The Guardian”, nazwa tego typu obcasa jest nie tylko myląca, ale i niesprawiedliwa: „Nie znoszę, gdy słowo »babciowy« lub »babciny« jest używane w modzie jako synonim czegoś albo staroświeckiego, albo wręcz niechlujnego, i obiecuję, że w tym kierunku ten trend nie zmierza. Dodam, że nie zamierzam też tutaj segregować ubrań ze względu na to, dla której grupy demograficznej się nadają”.

Zresztą o tym, że niskie klocki nie są zarezerwowane dla przedstawicielek jednego pokolenia, przekonują dwudziestokilkuletnie trendsetterki, jak Lily-Rose Depp czy Elle Fanning. Słusznie zresztą, bo nie ma co wchodzić w chaszcze ejdżyzmu, warto za to uznać, że ten rodzaj obuwia kojarzymy z nagromadzoną przez dekady wiedzą o tym, czego nie nosić (szpilki wyglądają efektownie, oczywiście, ale najczęściej są to buty „do taksówki”, ewentualnie do samochodu z kierowcą), jakie są priorytety (zdrowy kręgosłup) i że moda nie jest od tego, żeby komukolwiek cokolwiek udowadniać.

Polityka 47.2024 (3490) z dnia 12.11.2024; Ludzie i Style; s. 103
Oryginalny tytuł tekstu: "Wysoka moda na niskim obcasie"
Reklama