Czy mamy brata w domu
Czy mamy brata w domu? Dziś to tylko leaki. Objaśniamy nowe słowa
Brytyjskim słowem roku Collins Dictionary wybrano „brat”. O jego znaczeniu czytelnicy tej rubryki wiedzą już trochę z rubryki powyżej – tej opisującej memy, wirale i nowinki technologiczne. Wprowadziła je do słownika piosenkarka Charli XCX tytułem i okładką tegorocznej płyty. W ten sposób „brat”, dotąd oznaczający mniej więcej tyle co „bachor” – zachowanie rozkapryszonego dziecka – stał się osobą, która zawsze dostaje to, czego chce (tak definiuje to Urban Dictionary), a dziś został przez słownik Collinsa uznany za przymiotnik charakteryzujący „niezależne, hedonistyczne i pełne pewności siebie zachowania”. I wprawdzie Michał R. Wiśniewski, który podsumowywał wakacyjne szaleństwo wokół „brata”, zauważył, że panowanie tego terminu się kończy, przedłużył je najpierw „Brat and It’s Completely Different But Also Still Brat” – album z remiksami wydany przez Charli XCX w połowie października, a teraz jeszcze to zwycięstwo w konkursie na słowo roku.
Polska z wchłonięciem pełnego różnych znaczeń słowa „brat” nie bardzo sobie poradziła, chyba jednak za blisko naszego „brata” (Niemcy mieli gorzej – u nich blisko była kiełbasa, Bratwurst). Internautka Wika rzuciła więc w serwisie X myśl, żeby w kończącym się plebiscycie na Młodzieżowe Słowo Roku zagłosować w takim razie na słowo „bratku”. Czyli kolejne z serii zawołań do kumpla – po ziomku, byku, mordeczce itd. Z długą listą przykładów użycia w tekstach rapowych. Od Taco Hemingwaya („Siedź na ławce, w końcu jesteś na rezerwie, bratku” w „Świat jest WF-em”, 2016 r.