Radość z bonsai
Radość z bonsai. Tu nie chodzi tylko o rośliny. To sztuka miniaturowego krajobrazu
Od kilku lat popularne są rośliny i kwiaty budowane z plastikowych klocków. Miłośnik przyrody, patrząc na nie, może pomyśleć to samo, co mistrz Hayao Miyazaki na widok animacji wykonanej przez sztuczną inteligencję: to obraza dla życia samego w sobie. Dlatego warto wybrać się do Krakowa, gdzie od 12 do 17 listopada w Muzeum Manggha będzie można obejrzeć wyjątkową wystawę roślin ozdobnych: ikebany i bonsai, podejmującą temat jesieni, nostalgii i przemijania.
Ikebana ma w sobie coś z animacji – pochodząca od ikeru i hana zbitka oznacza „ożywione kwiaty”. Narodziła się ponad 560 lat temu w Kioto, gdzie dziś mieści się najstarsza i największa szkoła: Ikenobo. Roślinne kompozycje nie przypominają europejskich bukietów; to niemal rzeźby starające się opowiedzieć jakąś historię, oddać emocje, nawiązać do pory roku i przede wszystkim pokazać więź z naturą. Kuratorka Joanna Haba, ucząca się w Ikenobo, opowiada o tym, jak praca nad ikebaną zmienia postrzeganie świata i natury – leśny spacer zmienia się w odczytywanie języka roślin, podążanie za kształtami i porami roku.
W Ikenobo studiuje się trzy style aranżacji. Rikka, najstarszy i najtrudniejszy, to sztuka budowania naturalnego krajobrazu; gałęzie symbolizują góry, trawy przeistaczają się w wodospady. Styl shōkka z XIX w. jest minimalistyczny, oparty na ostrych i przejrzystych liniach prowadzących ku niebu, ziemi i człowiekowi. Z kolei stuletni styl jiyuka służy wolnej ekspresji artystycznej, wyrażanej w kształtach, liniach i fakturach. Ważne jest też naczynie, które staje się elementem kompozycji, niekiedy – jej inspiracją. Oprócz roślin można sięgać po inne materiały, czerpać ze swoich przeżyć i starać się przekazać te emocje odbiorcy.