Jak się nosi jamniczek
Jak się nosi jamniczek? Oto najbardziej rasowa torebka na świecie
Oczywiście, że można się pogubić. Moda lubi zmieniać sylwetki, kształty, długości – będąc jedyną w swoim rodzaju dyscypliną sportu, w której nie trzeba latami chodzić na treningi, a nawet nie trzeba mieć wielkiego kapitału. Wystarczy posiadać zmysł estetyczny, a jeśli i tego nie mamy, to zastąpi go dostęp do social mediów, blogów i elektronicznych wydań magazynów modowych. To, co dla jednych będzie króliczą norą, nad którą lepiej się nawet nie gibać, innym uporządkuje start i udział w zawodach ze znajomości trendów. Dowiedzą się na przykład, że jeśli iść na jesienny spacer, to tylko z jamniczkiem. Na smyczy (populacja jamników w Polsce wciąż rośnie), lecz przede wszystkim na pasku, bo chodzi o linię torebki.
„Sądzę, że to najnowszy, najświeższy kształt, jaki widzieliśmy na rynku w ciągu ostatnich trzech–czterech lat. Ludzie raczej nie mają czegoś takiego w swoich szafach” – ekscytuje się Will Copper, wysoko postawiony dyrektor w luksusowym domu towarowym Saks Fifth Avenue, cytowany przez „New York Timesa”. Pewnie nikt się nie domyśla, o jaki tu kształt chodzi, więc podpowiemy: długa i niska, przypomina rozciągnięty prostokąt. Ramiona są pociągłe i cienkie, niektórym ta torba może kojarzyć się z cygarem huśtającym się na sznurkach. To coś więcej niż bagietka wylansowana przez firmę Fendi (przyglądaliśmy się temu zjawisku), która jest zaskakująco w tym kontekście krótka.
Torba jamnik, po francusku le teckel, po angielsku daschhound, zaprojektowana w domu mody Azzedine Alaïa przez Pietera Muliera, oraz jej kuzyni z adresówkami takimi jak Loewe, Bottega Veneta czy Prada, dodają dziś najwięcej punktów do lansu.