Czerwone flagi w związkach znamy i widzimy. Ale są też żółte. Równie groźne

Czerwone flagi w związku łatwo dostrzec, tych żółtych często jednak nie zauważamy, choć także powinny dać nam do myślenia.

‚‚Jesteśmy razem cztery lata – moja partnerka ciągle pyta o ślub. Czasem odpowiadam na to jakimś żartem, żeby jej nie zranić. Tak naprawdę po prostu nie chcę brać ślubu”. „Randkujemy od trzech miesięcy. Daje mi dużo ciepła i troski, ale nie lubię jego znajomych. Nie czuję się akceptowana w tym gronie, nie pasuję do niego”. „Ostatni rok przed zerwaniem nie byliśmy na żadnych wakacjach. Ucichł też temat wspólnego kredytu na mieszkanie. Z perspektywy czasu widzę, że to były znaki, które zwiastowały wycofanie się ze związku”.

W tych i podobnych historiach, których wysłuchują w swoich gabinetach psychoterapeuci jak świat długi i szeroki, kryją się sygnały ostrzegawcze: trudności z otwartą komunikacją w związku, unikanie ważnych tematów, niedopasowanie. W przeciwieństwie do czerwonych żółte flagi w relacjach to bardziej subtelne znaki informujące o tym, że coś jest nie tak. Podczas gdy o czerwonych flagach mówi się dużo w kontekście nieuczciwości, łamania granic i oczywistych błędów w relacji, żółte mogą wydawać się mało istotne lub wynikać z różnic między partnerami. Tymczasem choć nie zawsze zwiastują katastrofę, to mogą do niej doprowadzić, jeśli pozostaną niezauważone.

Na etapie randkowania czerwone flagi sprawiają często, że odrzucamy potencjalnego partnera lub partnerkę. To rzeczy nie do przeskoczenia – jak odmienne poglądy i wartości, nieuczciwe zachowania, różnice w temperamencie. Żółte flagi sprawiają natomiast, że zadajemy sobie pytanie: „Czy ta osoba na pewno do mnie pasuje?”, „Czy widzę się w związku z kimś, kto myśli i zachowuje się w ten sposób?”. Osoby mające skłonności do popadania w schemat wysokich standardów mogą odrzucać kolejnych partnerów lub partnerki już na tym etapie.