Ludzie i style

Najntisy na fali

Najntisy na fali. Dlaczego wracają do naszych wnętrz? Jest smutne wyjaśnienie

1. Discman Naoto Fukasawy. 2. Flask Alfiego Zitzmanna. 3. Siedzisko Bucky Marca Newsona. 4. Ceramika Wojciecha Beresza. 5. Pierwszy iMac. 1. Discman Naoto Fukasawy. 2. Flask Alfiego Zitzmanna. 3. Siedzisko Bucky Marca Newsona. 4. Ceramika Wojciecha Beresza. 5. Pierwszy iMac. DESA, materiały prasowe
Smugi lakieru, neony i tapicerka z kosmatego kolorowego futra – motywy z lat 90. wróciły do naszych wnętrz.

Trzeba było trzech dekad, by znów zaczęła nas nęcić eklektyczna stylistyka lat 90. – od której odbiły się lata 2000., późniejsze ekoboho (romantycznie, sielsko, tylko organiczna bawełna) oraz surowy styl loftu (cegła, lampy fabryczne). Przedstawiciele pokolenia Z mówią z kąśliwą wyrozumiałością, że to efekt tęsknoty za młodością, która udziela się ich rodzicom. Zetki same zresztą ulegają retroestetyce „Forresta Gumpa” (1994 r.) i oczywiście serialu „Przyjaciele” (1994 r.). Świadomie sięgają po rzeczy kiczowate, obszerne fasony, rozciągnięte, wymięte i wyblakłe bawełniane bluzy; farbują włosy na jaskrawe kolory, noszą masywne martensy oraz pastelowe lub jarzeniowe dodatki z syntetyków.

Krąży i inne wyjaśnienie, smutniejsze. Sami już nie wierzymy w trafność naszych wyborów konsumenckich, a także nie dajemy wiary, że kultywowane przez ostatnie lata upodobanie do tego, co naturalne, przyjazne środowisku, rzekomo zbliżające nas do stanu dzikości, ma w sobie jakikolwiek autentyzm.

A więc w jaki sposób lata 90. przekładają się na propozycje kolorów, form i mebli w dizajnie i wnętrzarstwie? W magazynach poradnikowych mamy już pełne zestawienie motywów tej dekady. Pole inspiracji jest szerokie: kolorowa terakota, w tym ziemista, rdzawa – czyli to, od czego uciekaliśmy jak najdalej ku bieli i szarości – zabudowa kuchenna z ciemnego drewna, masywne szafy w kolorze mahoniu i dębu. W tworzywach także rattan, kamień, sosna, stal. Wracają łoża z baldachimem, kwiatowe tkaniny i tapicerki, absurdalne dodatki typu poduszka w kształcie ust lub serca albo nieco psychodeliczny lustrzany blat kawowego stolika.

Jeśli jednak przyjrzeć się współczesnym adaptacjom wymienionych motywów, łatwo zauważyć, że niewiele mają wspólnego z oryginałem, mało w nich psychodelii i zaczepki, a więcej wyuczonej ostrożności.

Polityka 43.2024 (3486) z dnia 15.10.2024; Ludzie i Style; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Najntisy na fali"
Reklama