Ludzie i style

Piękno lotniskowych kuwet

Piękno lotniskowych kuwet: nowy hit sieci. O czym to zjawisko tak naprawdę opowiada?

Estetyka lotniskowych kuwet Estetyka lotniskowych kuwet instagram.com/chelseaasoflate
Podróżującym doszedł nowy obowiązek: uwiecznienie na zdjęciu podręcznych gratów, z którymi przeszli odprawę na lotnisku.

Kto chce gonić trendy w ślimaczym tempie, niech na podróż lotniczą zakłada dres (najlepiej zestaw pandemiczny: bluza kangurka plus workowate spodnie w takim samym kolorze), wygodne buciska i dokłada poduszkę w kształcie rogala. Tak, tak – widzimy z daleka, jaką uciążliwością jest lot na wakacje, i jak bardzo trzeba z tym walczyć za pomocą wygodnej mody. Kiedy jednak jedni za nic mają estetykę podróżniczą, inni chcą dzięki niej zaistnieć. W naszej pięknej, alternatywnej rzeczywistości, czyli w social mediach, króluje nowe zjawisko zwane airport tray aesthetic (estetyka lotniskowych kuwet). A chodzi o tace, które wraz z naszymi rzeczami wyjętymi z walizek mkną taśmami do prześwietlenia podczas odprawy.

Nie ma w tym większej filozofii: po prostu bierzemy zestaw ulubionych, najlepiej markowych rzeczy i robimy z nich kompozycję tematyczną lub kolorystyczną, która będzie współgrała z szarym plastikowym pudłem używanym przez obsługę lotniska. Co to jest kompozycja tematyczna? A choćby torebka, portmonetka – i na co tam jeszcze nas stać – z logo Chanel, gdy lecimy do Paryża; czapka z daszkiem i trampki, gdy wybieramy się w tropiki; kobaltowe adidasy, sweter i okulary przeciwsłoneczne, gdy lecimy na Santorini (to ostatnie to już kompozycja mieszana: tematyczno-kolorystyczna, bo greckie wyspy kojarzą się właśnie z tym odcieniem niebieskiego). W cenie są też dorzucone, niby od niechcenia, ambitne książki, piękne notesy, drogie perfumy, kosmetyki, złote pierścionki… Zależy, na kogo chcemy zapozować: osobę modną, osobę intelektualną czy też osobę bogatą.

Zaraz, zaraz, przecież perfumy są w butelce, której nie można mieć w bagażu podręcznym, no i kto tak rozrzuca kosztowną biżuterię, nawet na chwilę? Kto to czujnie wyłapał, może sobie pogratulować – większość zdjęć z hasztagiem „#airporttrayaesthetic” wcale nie została zrobiona w trakcie kontroli na lotnisku, a co najwyżej tuż po niej.

Polityka 42.2024 (3485) z dnia 08.10.2024; Ludzie i Style; s. 102
Oryginalny tytuł tekstu: "Piękno lotniskowych kuwet"
Reklama