I po gadaniu
Pogadane. Choć humor niekoniecznie poprawion. Tłumaczymy nowe słowa
Są jeszcze tacy, którzy słowa „pogadane” używają nieironicznie. Na przykład: „To było udane spotkanie, pogadane i pośmiane. Teraz czekać na kolejne”. Albo „No i pogadane z Krzychem, humor poprawion” (nie dość, że modny imiesłów, to jeszcze modny archaizm). Wreszcie w zapowiedzi audycji radiowej: „Dzisiaj pogadane o mistrzostwach świata w wioślarstwie morskim w Genui” (bo bohaterka rozmowy zdobyła na nich srebrny medal). Proszę jednak uważać, bo nowe znaczenie tego samego słowa sugeruje, że żadnej rozmowy nie było, że skończyła się, zanim się na dobre zaczęła. „Pogadane” używane bywa wtedy, gdy rozmowa zmierza donikąd, dochodzi do nieporozumienia, pojawia się agresja językowa albo rozmówca bezrefleksyjnie obstaje przy swoim.
To „pogadane” w ironicznym znaczeniu pojawiało się od jakiegoś czasu jako komentarz do memów. Takich, w których ktoś szedł z kanapką z mięsem na spotkanie wegetarian albo z zestawem antysemickich poglądów wybierał się na randkę z Żydówką. Randkowanie jest tu dobrym kluczem. Rzecz kojarzy się bowiem z tekstem utworu „Mandarynki” Kamila Pivota, którego pochodzący z małego miasta bohater myślał, że dziewczyna rzucająca mu adres „ul. Mandarynki” tylko się z niego nabija: „Serio Mandarynki? Jak owoce mandarynki? / Oho, no to już porandkowane”. To z kolei – jak przerąbane lub przekichane – musiało oznaczać klęskę.
I z rozmową jest podobnie. „Gościu po angielsku, ta po hiszpańsku, pogadane xd”. Albo „Na każdy temat dyskusja oznacza: bo Kaczyński lub bo Tusk... i pogadane”. Wreszcie: „No i pogadane z panią Magdą, orędowniczką lepszego świata i poprawy świata. Litości… ban za głupotę już leci”.