Ludzie i style

Skąd ten cap?

Skąd ten cap? Nie mylmy „bez czapy” z „od czapy”. Objaśniamy nowe słowa

Młody i stary cap. Młody i stary cap. Shutterstock
Trudno wyliczyć wszystkie negatywne skojarzenia, jakie to słowo budzi.

Po pierwsze, capy można podzielić na stare i młode. Stary to ten o rodowodzie pasterskim. Oznacza kozła lub barana, raczej starego, często złośliwego. W odniesieniu do ludzi – głupca lub tępaka, albo przynajmniej kogoś starego, czyje podobieństwo z capem zwierzęcym określa bródka. Młody cap to coś, co – jak czapeczka, do której odnosi się angielski oryginał tego słowa – przykrywa, nakrywa prawdę. Czyli kłamstwo, ściema. Wspominaliśmy już o tym w kontekście utworu Żabsona „Przynajmniej nie kłamię”: „To nie jest cap/ Wychował mnie trap”. Trap to nurt muzyczny, a „cap” czyta się z angielska, przez „k” – jak tę czapeczkę. Teraz wraca w nowym singlu Kaza Bałagane’a „Pokolenie Hoodville” w typowo anglosaskiej konstrukcji: „Za chleb, no cap, nie za tchórz i nie za stres/ Za chleb, no cap, nie za tchórz i nie za gniew”. „No cap” to w tym kontekście odpowiednik „bez kitu”, które rozumieją z pewnością nawet stare capy.

Nowy cap też już się utrwalił. „No cap” ma spolszczoną formę – bez czapy (nie mylić z czymś bezsensownym – „od czapy”). Chociaż łatwo pomylić te mnożące się znaczenia. Jak z komentarzem z serwisu X: „Pierwszy raz od miliona lat oglądam tv. Odpalam »Jaka to Melodia«, by pośmiać się z Norbiego, a tu jakiś cap”. W języku pisanym nie widać wymowy, nie wiadomo więc, czy komentujący całość uznał za ściemę, czy chciał tylko obrazić nowego prowadzącego. Trudno zresztą wyliczyć wszystkie negatywne skojarzenia, jakie to słowo budzi.

Kolejne podpowiada internetowy komentarz dotyczący jednego ze starszych polskich nacjonalistów: „Mylisz się, to nie cap, to kacap”.

Polityka 38.2024 (3481) z dnia 10.09.2024; Ludzie i Style; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Skąd ten cap?"
Reklama