Ludzie i style

Drogo, drożej, najdrożej

Wino: drogo, drożej, najdrożej. Dlaczego ceny tak się oderwały od rzeczywistości

Liber Pater z Bordeaux, najdroższe wino świata Liber Pater z Bordeaux, najdroższe wino świata facebook.com/liberpaterwine
Ceny czołowych win świata już dawno oderwały się od rzeczywistości. Kto i dlaczego je kupuje?

Butelka wina w cenie samochodu? Dla kogoś pijącego je do obiadu, czyli ogromnej większości z nas, wydawać się może to abstrakcyjne, absurdalne czy wręcz niemoralne. Ale planeta win kolekcjonerskich istnieje i obowiązują na niej inne prawa fizyki. Win kosztujących równowartość 5 tys. zł są setki. Rekordziści przebijają pułap 10 tys.… euro. Aktualnie najdroższym winem świata jest Liber Pater z Bordeaux. Wymiar kary: 100 tys. zł. Jest najdroższe, bo… właściciel sobie tak wymyślił. Loïc Pasquet postanowił przebić poprzedniego rekordzistę, czyli słynne DRC. Kupił winnicę, zrobił wino i nakleił metkę z rzeczoną ceną. Eksperci rynku kolekcjonerskiego śmiali się do rozpuku, degustatorzy orzekli, że owszem dobre, gdzie mu jednak do najlepszych, ale i tak znaleźli się tacy, którzy zapragnęli Liber Pater mieć, bo przecież jest najdroższe.

Poprzednio najdroższym bordeaux był Pétrus. Legendarne wino z apelacji Pomerol kosztuje w zależności od rocznika od 6 do 25 tys. zł. Cena równie abstrakcyjna, ale Pétrusa szanują niemal wszyscy. Co prawda znawcy, którzy próbowali wszystkiego, twierdzą, że Pétrus prawdziwie wielki był w latach 50. i 60. XX w., teraz jest zaledwie doskonały. Czy ma to jednak jakiekolwiek znaczenie? Na tych poziomach abstrakcji – raczej nie, bo Pétrusa pije się dzisiaj głównie dla podkreślenia statusu.

DRC, czyli Domaine de la Romanée-Conti, to z kolei wino nie z Bordeaux, lecz z Burgundii. Cena: 20 tys. euro. DRC jest akurat poza zasięgiem krytyki – wszyscy się zgadzają, że jest najlepszym winem na świecie, a jeśli ktoś ma inne zdanie, to świadczy bardziej o nim niż o DRC. Ceny DRC, podobnie jak wszystkich win kolekcjonerskich, urosły dwukrotnie w ciągu dekady. Popyt rośnie cały czas, ale podaż nie – co roku na rynek trafia tyle samo butelek albo wręcz coraz mniej, bo Burgundię w ostatnich latach trapią przymrozki i grad, więc plony spadają.

Polityka 37.2024 (3480) z dnia 03.09.2024; Ludzie i Style; s. 97
Oryginalny tytuł tekstu: "Drogo, drożej, najdrożej"
Reklama