Ludzie i style

Co do Euro

Co do Euro, czyli jak wino wpływa na piłkarskie wyniki

Oglądanie meczu lepiej umilić sobie winem niż koncernowym browarem. Oglądanie meczu lepiej umilić sobie winem niż koncernowym browarem. Getty Images
O wynikach piłkarskich decyduje… wino.

Gdy przeczytają Państwo ten felieton, piłkarskie mistrzostwa Europy 2024 wejdą w fazę pucharową. Gdy ja go piszę, nie wiadomo jeszcze, czy awansuje do niej reprezentacja Polski, ale turniej niewątpliwie cieszy się nad Wisłą dużym zainteresowaniem kibiców, a mecze oglądają nawet ci, którzy na co dzień piłką niezbyt się interesują.

Uważnym obserwatorom nie umknęło, że wino ma wpływ na piłkarskie wyniki. Korelacja jest ewidentna. Od dekad po puchary sięgają wyłącznie silne nacje winiarskie. Mistrzostwo kontynentu dla Danii w 1996 r. można uznać za historyczną anomalię, natomiast nietrudno dostrzec winiarskie podłoże w piłkarskiej frustracji w ostatnich latach takiej Holandii czy Brazylii (nawet jeśli ta ostatnia rozwija swoje winnice). Z tego też powodu – choć ich wina musujące są naprawdę zacne – nie przeceniałbym szans na tegorocznym Euro reprezentacji Anglii. Spójrzmy na wyniki ostatnich finałów. W 2021 r. Włosi pokonali Anglię, a w poprzednich wystąpiły: Portugalia, Francja, Hiszpania, Niemcy i Grecja. Na mundialach – to samo, na podium stawały ponadto Argentyna i Chorwacja. Natomiast Dania, Belgia i Walia, jeśli nawet prezentowały się całkiem nieźle, w rzeczywistości nie miały żadnych szans na sukces…

Winiarskie uzasadnienie mają również wyniki polskich piłkarzy. Odkąd zaczęliśmy produkować wina nadające się do picia, zdecydowanie lepiej idzie nam na boisku – zwłaszcza przeciwko krajom, które równie mocnego dionizyjskiego argumentu po swojej stronie nie mają. Pokonujemy więc Estonię, Walię, Arabię Saudyjską i Szwajcarię, potrafimy nawiązać walkę z Niemcami czy Hiszpanią, choć na razie w kluczowych meczach musimy uznać wyższość Francji, Czech czy Portugalii. Przypadek? Nie sądzę.

Nie mam żadnych wątpliwości, że oglądanie meczu lepiej umilić sobie winem niż koncernowym browarem.

Polityka 27.2024 (3470) z dnia 25.06.2024; Ludzie i Style; s. 97
Oryginalny tytuł tekstu: "Co do Euro"
Reklama