Wakacje od relacji. Urlop solo: czemu służy i co na to twój partner

Coraz więcej dorosłych potrzebuje sobie przypomnieć, na czym polega samodzielność i poczucie sprawczości. Takie są zalety urlopów solo.

Pobyć samemu ze sobą, gdy ma się na co dzień styczność z wieloma ludźmi (a zwłaszcza dziećmi), to luksus, na który z różnych powodów nie wszyscy chętni mogą sobie pozwolić. Jednak w ostatnich latach (naturalnie niemała w tym zasługa pandemii) widać szalony wręcz wzrost tendencji do wyjazdów w pojedynkę, zwłaszcza wśród mężatek po 55. roku życia – wynika z niedawnego artykułu w „Wall Street Journal” pod znamiennym tytułem „Sposób na świetne małżeństwo: wakacje bez partnera”.

W 2023 r. liczba Amerykanek podróżujących solo była prawie o połowę większa niż w poprzednim – pokazują dane zebrane przez amerykańską firmę badawczą Phocuswright (nie brano pod uwagę singielek, a wyłącznie kobiety deklarujące, że są w relacji). Na co dzień skoncentrowane na potrzebach domowników, skarżące się na przebodźcowanie, po względnym usamodzielnieniu się dzieci kobiety szukają wytchnienia w samotnych wyprawach. Dlaczego bez partnerów? I co oni na to? Cytowane przez amerykański dziennik samodzielne urlopowiczki podkreślają, że to kwestia umowy: on woli w góry, ty nad morze? Czasem warto iść na kompromis, innym razem postawić na siebie, żeby było fair. Proste?

Chyba jednak nie, bo jak mówi Małgorzata Bojarska, psycholożka i psychoterapeutka par, w niektórych związkach potrzeba spędzania wolnego czasu wspólnie, a nie oddzielnie, jest tak silna, że nawet sama sygnalizacja chęci wyjazdu solo wywołuje opór, prowadzi do niesnasek. – Warto wówczas zastanowić się, co się dzieje w takiej relacji. Kiedy partnerzy czują się w związku bezpiecznie, zwykle chętnie razem spędzają czas, natomiast samotne wyjazdy nie budzą lęku czy protestu drugiej strony – mówi Bojarska. – Kiedy jednak, z różnych przyczyn, partnerzy czują się nieważni, wypad solo na kilka dni może być odbierany jako zagrożenie dla relacji.