Ludzie i style

Zdjęcioterapia

Zdjęcioterapia. Czyli co właściwie można zyskać, spacerując i fotografując

Podczas robienia zdjęć ważna jest kontemplacja i cisza, nastawienie się na odbiór. Podczas robienia zdjęć ważna jest kontemplacja i cisza, nastawienie się na odbiór. Shutterstock
Każdemu zdarza się utknąć, poczuć życiową stagnację. Ale nie istnieje tak uciążliwa myśl, od której nie dałoby się uciec, spacerując. Dobrze też zabrać ze sobą aparat fotograficzny, choćby w smartfonie.

Mówimy „dojść do wniosku” albo „przejść przemianę” – język odzwierciedla terapeutyczną rolę, jaką może odgrywać tak banalna czynność jak chodzenie. To jedna z tych aktywności, które przekładają się na sprawniejsze myślenie i kojarzenie faktów, m.in. dlatego że związany z nią wysiłek wspomaga neurogenezę i pracę mózgu. Marily Oppezzo i Daniel Schwartz, badacze ze Stanford University, wykazali nawet, że spacerowanie uruchamia w mózgu zdolność do tworzenia skomplikowanych analogii. A zalet jest więcej. Virginia Woolf kiedyś wyznała, że musi pozbyć się złego nastroju za pomocą spaceru po wzgórzach, a i filozof Søren Kierkegaard zapewniał, że nie zna tak uciążliwej myśli, od której nie dałoby się uciec, idąc.

Zgadza się z tym psycholożka Joanna Szeluga. Od lat zabiera pacjentów, a od niedawna również uczniów (pracuje w warszawskim Liceum Artes Liberales), na terapeutyczne „spacery poruszone”, podczas których nawet bardziej niż chodzenie liczy się robienie zdjęć. – Jest taka łacińska sentencja „solvitur ambulando” (rozwiązane przez chodzenie). Spacerując i robiąc zdjęcia, dużo się zyskuje. Po pierwsze, trenuje się uważność, bo to czas zatrzymania i uspokojenia myśli, skupienia. Po drugie, fotografowanie wywołuje emocje i pobudza do refleksji. Idzie się i szuka tego, co poruszy w nas jakąś czułą strunę – wyjaśnia psycholożka.

Czemu to ma służyć? Nadawaniu znaczeń, dzięki któremu łatwiej zrozumieć, co się czuje, i podejmować określone działania. Oglądanie zrobionych przez siebie zdjęć prowadzi zazwyczaj do projekcji, czyli przenoszenia swoich doświadczeń na inne obiekty. – Moją rolą jest zadawanie pytań: co jest na twoich fotografiach? Czy widać powtarzający się element, kolor, temat?

Polityka 21.2024 (3464) z dnia 14.05.2024; Ludzie i Style; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Zdjęcioterapia"
Reklama