Trik na świąteczny pasztet
Trik na świąteczny pasztet. Zimą obowiązkowy: swojski i wyjątkowy
Przygotowania do grudniowego świętowania w pełni. Niektórzy już od miesiąca testują potrawy, gotują i pieką „na próbę”, by w czasie rodzinnych spotkań wszystko wypadło idealnie. Sama mam kilka sprawdzonych przepisów, do których lubię wracać w grudniu. Dodaję do nich co roku jakiś nowy element albo zmieniam formę podania.
Daniem, które dla mnie musi pojawić się zimą i w czasie świąt, jest pasztet. To komfortowe i swojskie jedzenie, można podawać je na ciepło do kolacji lub na śniadanie. Duże kawałki warto podsmażyć na patelni i częstować gości w formie pieczeni z sosem. Najważniejsze są odpowiednie doprawienie i zwarta konsystencja, która wcale nie potrzebuje jajka.
Wegańskie pasztety możemy podzielić na trzy grupy: są pasztety pieczone wyłącznie na bazie warzyw, pasztety z kasz oraz te najbardziej treściwe, czyli na bazie strączków. Do przygotowania tych ostatnich zdecydowanie polecam samodzielnie ugotować strączki. Te gotowe z puszki mogą się nie sprawdzić. Są dość miękkie, zalegają w płynie długi czas, a to sprawia, że po zmiksowaniu masa będzie za wodnista i może nie nadawać się do pieczenia.
By wypiek prezentował się apetycznie, od lat polecam taki kulinarny trik. Pasztet przed pieczeniem można posmarować dodatkową warstwą: tartym chrzanem, musztardą francuską, konfiturą z czerwonej cebuli lub moją ulubioną konfiturą z sezonowej żurawiny. Ta dodatkowa warstwa wspaniale karmelizuje się podczas pieczenia, scala pasztet i sprawia, że wygodnie będzie się go kroiło. Pasztet po przekrojeniu można dodatkowo przyozdobić czerwonym pieprzem i rozmarynem. Po upieczeniu najlepiej zostawić go na blacie na siedem godzin. Krojony na ciepło może się rozpadać.
Sezon żurawiny jest bardzo krótki, dlatego tak wyjątkowy. Konfitura z żurawiny pasuje do wszystkiego, więc warto postawić ją na stole jako dodatek.