Ludzie i style

Więcej niż zero

Przyszłość przed winami 0 proc. rysuje się różowo. Chociaż są krytycy

Przyszłość przed „winami” bezalkoholowymi rysuje się różowo. Przyszłość przed „winami” bezalkoholowymi rysuje się różowo. Copenhagen Sparkling Tea Company
„Nie ma czegoś takiego jak wino bezalkoholowe” – odpowiedział niedawno jeden z weteranów polskiej publicystyki winiarskiej na pytanie o perspektywy win 0 proc. w Polsce. Pomylił się.

Choć formalnie miał rację – według unijnych przepisów „wino” musi być zrobione z winogron i zawierać minimum 8,5 proc. alkoholu. (Dla lżejszych win, jak Moscato d’Asti zawierające 5–5,5 proc., robi się specjalne wyjątki). Jednak podobnie jak kolokwialnie mówimy o „winie owocowym”, tak istnieje też wino bezalkoholowe. W dodatku to – paradoksalnie – coraz popularniejsza kategoria win.

Przyczyn jest wiele. Przede wszystkim pijemy coraz mniej. Nie w Polsce – tu akurat konsumpcja wina od 30 lat stale rośnie, choć, jak powiedzieliby statystycy, z małej bazy. Z powodu silnej konkurencji piwa i mocnych alkoholi pozycja wina w koszyku alkoholi jest bowiem w naszym kraju najsłabsza w całej Unii Europejskiej, a szacowane 7 litrów wina na głowę mieszkańca sytuuje nas w europejskim ogonie (we Francji pije się go przeszło 45 l, a nawet w ościennych, rozmiłowanych w piwie Czechach – ponad 20). Jednak na dojrzałych europejskich rynkach spadki są znaczące, z przyczyn zdrowotnych lub lajfstajlowych coraz większa grupa dorosłych nie sięga w ogóle po alkohol. Prędzej czy później trafią jednak na wieczorną imprezę albo do dobrej restauracji i zechcą się napić czegoś innego niż sok owocowy albo herbata. Do tego dochodzi grupa, owszem, pijących, ale nie codziennie, a w zależności od sytuacji z chęcią próbujących napoje bezalkoholowe, pod warunkiem że są ciekawe; po angielsku określa się ich jako „sober curious”.

Branża alkoholowa ma dla tych dwóch grup coraz więcej propozycji, od moktajli nieraz bardzo zbliżonych do procentowych pierwowzorów po piwo bezalkoholowe. Piwo to akurat dobry przykład dla wina. Jeszcze dekadę temu chmielowy trunek 0 proc. był synonimem obciachu – cienkusz o smaku pomyj.

Polityka 44.2023 (3437) z dnia 24.10.2023; Ludzie i Style; s. 105
Oryginalny tytuł tekstu: "Więcej niż zero"
Reklama