Za dużo rizzu
Rizz ekscytuje wszystkich. Co to za magiczna cecha? Objaśniamy nowe słowa
Jeśli sex appeal jest bronią kobiecą – jak śpiewał kiedyś Eugeniusz Bodo w kobiecym przebraniu – a mężczyźni tylko chcieliby go mieć, to zawsze mogą mieć rizz. To jest właśnie ta magiczna cecha, która przyciąga również u mężczyzn. „Mieć rizz” to jak „mieć branie”, a samo „rizz” w języku angielskim wzięło się od słowa charisma. Po polsku „charyzma”, więc sens i kierunek są jasne. Spopularyzował tę skróconą formę popularny influencer (i raper) Kai Cenat, który w jednym ze swoich filmów poprowadził nawet satyryczną Rizz Academy, czyli Akademię Rizzu – zajęcia, podczas których nie tyle uczy, jak mieć branie, ile raczej parodiuje takie formy warsztatów.
Sam rizz w ostatnich sezonach ekscytuje wszystkich bez względu na płeć, częściej jednak odnoszony bywa do mężczyzn. Jak w twitterowym dialogu: „– Wyglądam trochę jak avg seryjny morderca. – Pewnie dlatego masz rizz u kobiet” („avg” to przeciętny, ang. average). Albo w dumnym komentarzu „mój rizz” pod filmem z japońskiego metra, w którym chłopak próbuje zrobić zdjęcie dziewczynie, a ta podchodzi do niego, zabiera komórkę i robi im wspólne zdjęcie. Czy wreszcie w spostrzeżeniu, że „kot ma lepszy rizz niż większość facetów”. Z drugiej strony bez trudu znajdziemy kobiecą perspektywę: „Ale mam rizz w tym motocyklowym wdzianku XD, byliśmy na stacji i podjechał chłopak na kawasaki chb w moim wieku, to się patrzyłam, i jak podniósł szybkę od kasku, to okazało się, że też się na mnie patrzył i jak szedł płacić, to wpadł w drzwi, bo się zagapił”.
Tymczasem Kai Cenat wezwał niedawno społeczność swoich fanów do wyjścia na nowojorski Union Square. I wyszli, pokrzykując, demolując stację metra, skacząc po samochodach i rzucając puszkami w policję.