Ashleigh Barty była wielką nieobecną podczas niedawnego turnieju w Indian Wells. Od dzisiaj wiemy, że na wszystkich kolejnych zawodach też jej nie będzie. Tym samym największe szanse na jedynkę przy swoim nazwisku w rankingu WTA ma Iga Świątek. Dzisiaj druga w zestawieniu.
Dlaczego Ashleigh Barty odchodzi
Niespełna 26-letnia Australijka ogłosiła zakończenie kariery, gdy nie miała sobie równych. Po bezapelacyjnym (bez straty seta) triumfie w Australian Open została na swoim kontynencie. Można było przypuszczać, że tylko na chwilę wysiadła z tenisowej karuzeli. Tymczasem wygląda na to, że Barty ma inny pomysł na życie. Jaki? Tego na razie nie wiemy, choć wielu ludzi związanych z tenisem próbuje to odgadnąć.
W Polsce, wraz z ogłoszeniem zakończenia kariery przez światową liderkę, natychmiast zaczęły się przymiarki do obsadzenia na pierwszym miejscu Igi Świątek, która ledwie kilka dni temu wspięła się tuż za Barty. Ale Australijka ma ciągle ponad 2 tys. pkt przewagi nad Polką. Gdyby jednak, wzorem Justine Henin w 2008 r., poprosiła o usunięcie swojego nazwiska z klasyfikacji, wówczas obecna dwójka zamieniłaby się w jedynkę. Polka musiałaby spełnić jeszcze niezbyt trudne warunki (nie odpaść za wcześnie w Miami).
Szczerze mówiąc, wolałbym, żeby odbyło się to w naturalniejszy sposób, tzn. po zebraniu brakujących punktów. Zapowiadała się przecież niezwykle emocjonująca konkurencja dwóch najciekawszych postaci w tourze. W ostatnich tygodniach 20-latka z Raszyna nie przypadkiem przecież wspięła się niemal na szczyt.