Jeżeli jeszcze na początku tego stulecia można było powiedzieć, że kluczowa w walce o telewidza jest jakość oferty, to dziś prawdziwa rywalizacja toczy się na innych frontach. Ciekawe programy to za mało – bo atrakcyjne dla masowego odbiorcy treści audiowizualne są dziś wszechobecne, nie tylko w telewizji. W dobie internetu, z jego niezmierzonym oceanem kuszących atrakcji, coraz większego znaczenia nabiera forma, w jakiej te treści są prezentowane. Decydująca w rywalizacji mediów o nasz czas i zaangażowanie okazuje się technologia.
Spójrz na mnie!
Fascynujące jest obserwowanie, jak dawne proroctwa futurologów materializują się na naszych oczach. Już pół wieku temu, w latach 60. Marshall McLuhan, twórca pojęcia globalnej wioski, zwrócił uwagę, że charakter środka komunikacji ma nawet większy na nas wpływ niż sam przekazywany komunikat. Gdy pojawił się internet, inny wielki badacz elektronicznych mediów, Nicholas Carr, zauważył, że ten wpływ może mieć szokująco radykalny charakter, zmieniając działanie naszych mózgów, a nawet ich fizyczną strukturę. Mówiąc wprost, prowadząc do rozrostu jednych części mózgu i atrofii innych jego obszarów.
W książce „Płytki umysł. Jak internet wpływa na nasz mózg” ten błyskotliwy absolwent Harvardu analizuje rozpraszający efekt pojawienia się nowych mediów i jego skutki. Hej, bądźmy szczerzy, wszyscy to znamy – siedzimy przed telewizorem, próbując obejrzeć jakiś film czy mecz, ale co chwila zerkamy na ekran smartfona. Jednym okiem śledząc drybling Lewandowskiego lub pościg detektywa za mordercą na dużym ekranie, drugim okiem rzucamy na ekran mniejszy, by sprawdzić, co się dzieje na Facebooku, kto i co „zaćwierkał” na Twitterze. Gdy telewizor wyświetla serial Netflixa, my – starając się śledzić akcję - odpowiadamy na maile, klepiąc w klawisze trzymanego na kolanach notebooka. I w tym samym czasie czujnie nasłuchujemy kolejnych piknięć telefonu, niestrudzenie zaczepiającego nas anonsami w mediach społecznościowych.
Jak dowodzi Nicholas Carr, próba nadążenia za bodźcami informacyjnymi, którymi bombardują nas nieustannie nowe media ery cyfrowej, doprowadziła do tego, że nasze mózgi wyspecjalizowały się w wielozadaniowości, ale kosztem zdolności do utrzymywania dłużej uwagi na czymkolwiek, co wymaga stałej koncentracji. To oznacza, że media cyfrowe muszą starać się bardziej niż kiedykolwiek wcześniej tę naszą chwiejną uwagę utrzymać. Innymi słowy, zarówno obraz jak i dźwięk muszą być skuteczniejsze w działaniu i robić tak duże wrażenie swoją jakością, że zignorujemy inne konkurujące o naszą uwagę media.
Telewizory proszą o uwagę
W przypadku telewizorów początkowo walka o uwagę widza była walką o rozmiar. To logiczne, bo im większy ekran, tym łatwiej o osiągnięcie stanu wchłonięcia (immersji), czyli głębokiej koncentracji na przekazie audiowizualnym. Jak wszyscy wiemy, łatwiej nam o poczucie, że współuczestniczymy w filmie lub programie telewizyjnym, gdy siedzimy przed dużym ekranem. Kiedyś było to możliwe tylko w kinie. Dziś, gdy coraz częściej wybieramy modele 65-calowe i większe, „magia kina” może się objawić także w domu, przed telewizorem.
Od kiedy jednak telewizor o dużej przekątnej ekranu stał się standardem wyposażenia w naszych mieszkaniach, kluczowa w walce o klienta stała się jakość obrazu (a z czasem także i dźwięku, o czym potem).
Walka została rozstrzygnięta dość szybko, w momencie opanowania technologii OLED, która ma nad tradycyjnymi telewizorami LCD wyraźnie widoczne przewagi. Przede wszystkim telewizor OLED zapewnia głęboką czerń i nieskończony kontrast, dzięki milionom samoświecących pikseli.. W przypadku starszej technologii LCD wymagane jest podświetlanie, przez co czerń nigdy nie jest tak naprawdę czernią, a jedynie odcieniem szarości. Siłą rzeczy, podświetlanie obniża też kontrast.
To wszystko z kolei przekłada się na ogólną jakość kolorów: ich nasycenie, intensywność oraz wierność odwzorowania barw. Wystarczy włączyć jakiś dobrze nagrany film przyrodniczy i obejrzeć go na jednym z najnowszych modeli telewizorów LG OLED serii A1 lub B1, by zrozumieć, dlaczego tak trudno oderwać wzrok od kolorowych kwiatów, ptaków lub bajecznych podwodnych ogrodów raf koralowych.
Specyfika technologii OLED, umożliwiająca błyskawiczne włączanie i wygaszanie poszczególnych pikseli, sprawia, że praktycznie nie widzimy na ekranie rozmycia w przypadku szybko poruszających się obiektów, nie powstają smugi oraz powidoki. To oznacza, że obraz jest subiektywnie odbierany jako bardziej szczegółowy a tym samym dostarcza bardziej intensywnych wrażeń w porównaniu do telewizorów starszej generacji. Łatwo to sprawdzić w dowolnym sklepie oferującym telewizory, porównując LG OLED serii A1 lub B1 z jakimkolwiek innym modelem wykonanym w technologii LCD.
Interesujące jest to, że coraz większą rolę w dążeniu do technologicznej doskonałości obrazu w telewizorach odgrywa sztuczna inteligencja. W przypadku telewizorów LG OLED serii A1 i B1, szybki procesor α7 sam ustala, jakimi algorytmami poprawiać wyświetlane treści. Funkcja AI Picture pozwala sztucznej inteligencji rozróżnić twarze, pierwszy plan i tło, i dzięki temu poddać obraz optymalnej obróbce. Kinomani mogą skorzystać z trybu Filmmaker, gwarantującego, że wyświetlany film będzie odtworzony dokładnie z taką liczbą klatek na sekundę, jak to przewidział reżyser, z właściwymi proporcjami ekranu i bez wygładzania obrazu w ruchu.
W trójwymiarowej przestrzeni dźwięków
Co można zrobić jeszcze, gdy zrobiło się wszystko, by przykuć wzrok? Pozostaje zadbać o dźwięk. Wbrew pozorom, nie jest to wyzwanie banalne i nie chodzi tylko o dobre głośniki. Telewizory LG OLED także w przypadku dźwięku wspomagają się sztuczną inteligencją. Przy pomocy mikrofonu wbudowanego w pilota Magic mierzą i analizują akustykę pomieszczenia. Dzięi tym danym sztuczna inteligencja może zadbać o to, by dźwięki brzmiały naturalnie i sugestywnie.
Zastosowane technologie Virtual Surround 5.1 i Dolby Atmos sprawiają, że dźwięk wydaje się przestrzenny, trójwymiarowy. To oczywiście bardzo korzystnie wpływa na poczucie współuczestnictwa w prezentowanych wydarzeniach. Przelatujący nad głową, warczący silnikami samolot w filmowej Bitwie o Anglię czy dochodzący zza pleców czyjś szept w horrorze mogą zrobić wrażenie.
Warto przypomnieć, że telewizory LG OLED są przystosowane do nowego standardu telewizji naziemnej DVB-T2, który zacznie być wprowadzany w przyszłym roku, co również istotne, są to konstrukcje projektowane z myślą o zminimalizowaniu szkodliwego wpływu na środowisko - jako pierwsze otrzymały w 2021r. wyróżnienie SGS Eco-Product.
Materiał powstał przy współpracy z Firmą LG