Z informacji, które ujrzały już światło dzienne, wiadomo, że Kucharski domaga się od Lewandowskiego astronomicznej kwoty 40 mln zł. Takie żądanie znajduje się w pozwie, bo Kucharski wystąpił już na drogę sądową. Nie wiadomo, czy chodzi tylko o uregulowanie zaległości z okresu ich długoletniej współpracy, czy też w grę wchodzi jakieś odszkodowanie.
Lewandowski i Kucharski. Kiedyś nierozłączni
Ale to nie jedyne zmartwienie gwiazdora. Według doniesień „Spiegla” Lewandowski ma mieć na sumieniu nieprawidłowości podatkowe, niezgodne z prawem dysponowanie dla prywatnych celów pieniędzmi, jakie znajdowały się na koncie jego firmy (RL Management), oraz udzielenie spółce swojej żony Anny pożyczki, która nigdy nie została zwrócona. Dziennikarze twierdzą, że takie zarzuty stawia Lewandowskiemu właśnie Kucharski. Jednocześnie opublikowali kopie przelewów mających być potwierdzeniem opisywanych sensacji. Z obozu Lewandowskiego popłynęło wyjaśnienie, że Kucharski domagał się pieniędzy, które mu się nie należą. A ponieważ ich nie otrzymał, posunął się do donosu.
Jeszcze kilka lat temu wydawali się nierozłączni. Kucharski został powiernikiem kariery Lewandowskiego, dobrze doradzał w kwestii wyborów, jakie należy podjąć z myślą o podboju futbolowego świata, pomagał w interesach. Ale potem nastąpiło głośne rozstanie. Wedle słów Kucharskiego Lewandowski uznał, że płaci swojemu menedżerowi za dużo, zażądał renegocjowania umowy, postawił ultimatum: mniejsza prowizja albo do widzenia.
Od słowa do słowa – okazało się, że do miodowych lat już nie ma powrotu. Lewy związał się z jednym z najbardziej kontrowersyjnych agentów piłkarskich na rynku Pinim Zahavim. Prawdopodobnie z nadzieją, że ten załatwi mu transfer z Bayernu Monachium do któregoś z równie gigantycznych rywali. Znalezienie Lewandowskiemu nowego pracodawcy się nie powiodło, a swój głód wielkiego sukcesu zaspokoił całkiem niedawno, wygrywając z Bayernem Ligę Mistrzów.
Publiczne pranie brudów w futbolu
Niezależnie od tego, jaki ta sprawa będzie miała finał, sądząc po komentarzach w internecie, opinia publiczna już wydała wyrok. Lewandowski pewnie nie jest święty, bo przecież wiadomo, że piłkarze zarabiający obłędne pieniądze mają alergię na fiskusa, ale również mają złych doradców (vide przypadki Messiego i Ronaldo, których przed więzieniem za machinacje podatkowe uchronił tylko ich status półbogów). A Kucharski jest winny pożałowania godnego donosicielstwa, bo jak wiadomo, menedżerowie to pijawki, a na dodatek ma motyw – odejście Lewandowskiego pociągnęło kolejne i dziś, jak wynika z oficjalnie dostępnych informacji, jedynym piłkarzem pozostającym w jego „stajni” jest Krystian Bielik. Taka jest cena publicznego prania brudów. Ale wszystko wskazuje na to, że akurat takie opinie Cezary Kucharski wrzucił już w koszty.
Czytaj też: Jak zarobić na piłce nożnej