Kolejny tydzień pandemii rozpoczął się zaskakująco. Pytanie dnia okazało się następujące: czy prezydent zatańczy renegade? To taniec, który wymyśliła 14-letnia Jalaiah Harmon z Atlanty – złożona choreografia do fragmentu hiphopowego utworu „Lottery” K-Campa. Wrzucony początkowo na Instagrama układ taneczny stał się wkrótce hitem w serwisie TikTok – i jego obecnym nieformalnym hymnem.
Cześć, dzieciaki
Chociaż nietrudno znaleźć starszych użytkowników serwisu (zwłaszcza że aplikacja dobiera wyświetlane filmy zgodnie z profilem widza), to według raportu „Kim są polscy użytkownicy TikToka?” opublikowanego przez GetHero 25,6 proc. nie ukończyło jeszcze 13. roku życia, aż 37,2 proc. ma 14–15 lat, a 27,6 proc. mieści się w przedziale 16–18. Nic dziwnego, że to właśnie tę platformę wybrał Andrzej Duda, by wygłosić orędzie do młodzieży.
Prezydent występuje tu w roli dobrego wujka. Na tle (to dziś obowiązek) regału z książkami, na luzie (w garniturze, ale bez krawata, chociaż krawat nosi na zdjęciu profilowym), otwiera typowym dla swojego pokolenia udawanym zaskoczeniem: „To jest TikTok? Jestem na TikToku?” – skecz, który odgrywa większość celebrytów starszej daty, którzy za namową swoich marketingowców poszli lansować się wśród młodzieży. Prezydent lansuję się troską. „Wiem, że ciężko się uczycie”, mówi z troską, w którą można by uwierzyć, gdyby nie to, że po nagłym cięciu pojawia się ironiczny dźwięk z pokazem slajdów (w tym obowiązkowym nosaczem symbolizującym Polaka). Proszę się nie łudzić, nie będzie tu nic o trudnej sytuacji najmłodszych Polaków, którzy muszą stać w kolejce do laptopa dzielonego z rodzicami czy rodzeństwem, aby odrobić zadania domowe wysyłane przez internet.
Zenek i gierki
Tak jak dla rodziców obecna władza ma igrzyska pod postacią disco polo, tak dzieciakom prezydent przynosi nie rozwiązanie ich problemów, a odciągającą uwagę zabawkę. Filmik prezydenta jest reklamą akcji „Grarantanna”, która ma odciągać od wychodzenia z domu. Pod jej adresem znajdują się aktywności, którym młody, cyfrowo świadomy człowiek może miło poświęcać czas, grając w RPG, ucząc się robić gry lub rozwiązując quizy historyczne – zgodnie z zasadą „ucząc-bawi” podobno można nawet wygrać nagrody.
Wpisuje się to w narodowo-technokratyczną linię naszej władzy, która dawno odkryła uroki kulturtechu, czyli pomysłu na lansowanie Polski (i jej konkretnej wizji) za granicami kraju dzięki połączeniu kultury (wąsko rozumianej) i nowoczesnej techniki (czyli głównie gier wideo). Na razie większych sukcesów – na miarę „Wiedźmina”, który stał się źródłem tego pomysłu – nie ma. Projekty skierowane do polskiego odbiorcy, jak wydana przez MEN gra edukacyjna „Wolność, godność i niepodległość”, też nie robią odpowiedniego wrażenia – recenzent magazynu „Pixel” ocenił ją na 20 proc., co było najniższą notą w historii pisma.
To nie czas na taniec
Występ prezydenta na TikToku spotkał się z krytyką opozycji, która uważa, że to nie czas na wygłupy. Robert Biedroń zareagował na Twitterze przy pomocy emoji przedstawiającego „facepalm”, czyli plaśnięcie się w czoło w akcie załamania, i zapytał: „Czy jakiś wirus głupoty od dwóch dni dopada moich kontrkandydatów?”. Przypomniał też, że celem jest ratowanie życia i bezpieczeństwa materialnego Polaków, a nie „błazenada”. Dziennikarka Sylwia Czubkowska przypomniała zaś na Twitterze, że TikTok jest chińską aplikacją, która nie jest zalecana przez amerykańskie służby.
W czasach spokoju taki występ prezydenta pewnie zostałby odebrany inaczej – gdyby odłożyć na bok wszystkie uprzedzenia wobec TikToka (a filmik prezydenta sprawił, że ujrzały światło dzienne), to dość profesjonalny i prosty przekaz dla konkretnego odbiorcy. Prezydenckie konto w sześć godzin zdobyło 121 tys. obserwujących, a sam filmik obejrzano 1,3 mln razy.
Ale to czasy pandemii, w których zarówno rząd, jak i prezydent nie sprawiają najlepszego wrażenia (znacznie gorszym wyskokiem wydaje mi się prezydencka modlitwa na Jasnej Górze). Tak samo przygotowanie pakietu edukacyjno-rozrywkowego wyglądałoby inaczej, gdyby tego samego dnia z przeciążenia nie padły serwery z próbnymi egzaminami dla ósmoklasistów.
Duda na TikToku? Klawo!
Oburzenie bierze się właśnie z tego kontrastu między radosnym filmem z nosaczem i realnymi niedociągnięciami rządu. Komentator polskiej rzeczywistości Łukasz Najder (autor książki „Moja osoba”) podsumował to na Twitterze: „czuję, że gość, który doradził prezydentowi kraju ogarniętego pandemią nagranie akurat w tym momencie totalnie mega luźnego i przekomicznego filmiku na tik-toku, sam jest totalnie mega luźnym i pozytywnie zakręconym świrusem z kosssmicznym poczuciem humorku. klawo!”, wpis kończąc emoji przedstawiającym kosmiczną rakietę.
A sama młodzież? Nagrywa filmiki z głosem prezydenta i zadaje ważne pytanie: kiedy prezydent zatańczy renegade?
Czytaj też: Jaki jest sens próbnych egzaminów przez internet?