Ludzie i style

Czy Andrzej Duda zatańczy na TikToku?

Andrzej Duda Andrzej Duda Jakub Włodek / Agencja Gazeta
Młodzi internauci wydają się zachwyceni – oto swoją obecnością zaszczyciła ich sama głowa państwa. Występ prezydenta Andrzeja Dudy na platformie TikTok nie wszystkim jednak przypadł do gustu.

Kolejny tydzień pandemii rozpoczął się zaskakująco. Pytanie dnia okazało się następujące: czy prezydent zatańczy renegade? To taniec, który wymyśliła 14-letnia Jalaiah Harmon z Atlanty – złożona choreografia do fragmentu hiphopowego utworu „Lottery” K-Campa. Wrzucony początkowo na Instagrama układ taneczny stał się wkrótce hitem w serwisie TikTok – i jego obecnym nieformalnym hymnem.

Cześć, dzieciaki

Chociaż nietrudno znaleźć starszych użytkowników serwisu (zwłaszcza że aplikacja dobiera wyświetlane filmy zgodnie z profilem widza), to według raportu „Kim są polscy użytkownicy TikToka?” opublikowanego przez GetHero 25,6 proc. nie ukończyło jeszcze 13. roku życia, aż 37,2 proc. ma 14–15 lat, a 27,6 proc. mieści się w przedziale 16–18. Nic dziwnego, że to właśnie tę platformę wybrał Andrzej Duda, by wygłosić orędzie do młodzieży.

Prezydent występuje tu w roli dobrego wujka. Na tle (to dziś obowiązek) regału z książkami, na luzie (w garniturze, ale bez krawata, chociaż krawat nosi na zdjęciu profilowym), otwiera typowym dla swojego pokolenia udawanym zaskoczeniem: „To jest TikTok? Jestem na TikToku?” – skecz, który odgrywa większość celebrytów starszej daty, którzy za namową swoich marketingowców poszli lansować się wśród młodzieży. Prezydent lansuję się troską. „Wiem, że ciężko się uczycie”, mówi z troską, w którą można by uwierzyć, gdyby nie to, że po nagłym cięciu pojawia się ironiczny dźwięk z pokazem slajdów (w tym obowiązkowym nosaczem symbolizującym Polaka). Proszę się nie łudzić, nie będzie tu nic o trudnej sytuacji najmłodszych Polaków, którzy muszą stać w kolejce do laptopa dzielonego z rodzicami czy rodzeństwem, aby odrobić zadania domowe wysyłane przez internet.

Zenek i gierki

Tak jak dla rodziców obecna władza ma igrzyska pod postacią disco polo, tak dzieciakom prezydent przynosi nie rozwiązanie ich problemów, a odciągającą uwagę zabawkę. Filmik prezydenta jest reklamą akcji „Grarantanna”, która ma odciągać od wychodzenia z domu. Pod jej adresem znajdują się aktywności, którym młody, cyfrowo świadomy człowiek może miło poświęcać czas, grając w RPG, ucząc się robić gry lub rozwiązując quizy historyczne – zgodnie z zasadą „ucząc-bawi” podobno można nawet wygrać nagrody.

Wpisuje się to w narodowo-technokratyczną linię naszej władzy, która dawno odkryła uroki kulturtechu, czyli pomysłu na lansowanie Polski (i jej konkretnej wizji) za granicami kraju dzięki połączeniu kultury (wąsko rozumianej) i nowoczesnej techniki (czyli głównie gier wideo). Na razie większych sukcesów – na miarę „Wiedźmina”, który stał się źródłem tego pomysłu – nie ma. Projekty skierowane do polskiego odbiorcy, jak wydana przez MEN gra edukacyjna „Wolność, godność i niepodległość”, też nie robią odpowiedniego wrażenia – recenzent magazynu „Pixel” ocenił ją na 20 proc., co było najniższą notą w historii pisma.

To nie czas na taniec

Występ prezydenta na TikToku spotkał się z krytyką opozycji, która uważa, że to nie czas na wygłupy. Robert Biedroń zareagował na Twitterze przy pomocy emoji przedstawiającego „facepalm”, czyli plaśnięcie się w czoło w akcie załamania, i zapytał: „Czy jakiś wirus głupoty od dwóch dni dopada moich kontrkandydatów?”. Przypomniał też, że celem jest ratowanie życia i bezpieczeństwa materialnego Polaków, a nie „błazenada”. Dziennikarka Sylwia Czubkowska przypomniała zaś na Twitterze, że TikTok jest chińską aplikacją, która nie jest zalecana przez amerykańskie służby.

W czasach spokoju taki występ prezydenta pewnie zostałby odebrany inaczej – gdyby odłożyć na bok wszystkie uprzedzenia wobec TikToka (a filmik prezydenta sprawił, że ujrzały światło dzienne), to dość profesjonalny i prosty przekaz dla konkretnego odbiorcy. Prezydenckie konto w sześć godzin zdobyło 121 tys. obserwujących, a sam filmik obejrzano 1,3 mln razy.

Ale to czasy pandemii, w których zarówno rząd, jak i prezydent nie sprawiają najlepszego wrażenia (znacznie gorszym wyskokiem wydaje mi się prezydencka modlitwa na Jasnej Górze). Tak samo przygotowanie pakietu edukacyjno-rozrywkowego wyglądałoby inaczej, gdyby tego samego dnia z przeciążenia nie padły serwery z próbnymi egzaminami dla ósmoklasistów.

Duda na TikToku? Klawo!

Oburzenie bierze się właśnie z tego kontrastu między radosnym filmem z nosaczem i realnymi niedociągnięciami rządu. Komentator polskiej rzeczywistości Łukasz Najder (autor książki „Moja osoba”) podsumował to na Twitterze: „czuję, że gość, który doradził prezydentowi kraju ogarniętego pandemią nagranie akurat w tym momencie totalnie mega luźnego i przekomicznego filmiku na tik-toku, sam jest totalnie mega luźnym i pozytywnie zakręconym świrusem z kosssmicznym poczuciem humorku. klawo!”, wpis kończąc emoji przedstawiającym kosmiczną rakietę.

A sama młodzież? Nagrywa filmiki z głosem prezydenta i zadaje ważne pytanie: kiedy prezydent zatańczy renegade?

Czytaj też: Jaki jest sens próbnych egzaminów przez internet?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną