Projekt The Tulip ujrzał światło dzienne jesienią 2018 r. i od razu wywołał ożywioną dyskusję. Nic dziwnego: czegoś takiego Londyn po prostu jeszcze nie widział. Futurystyczna budowla studia Foster+Partners radykalnie zmieniłaby miasto. Kształtem ma przypominać właśnie tulipan, zwieńczony przeszklonym kielichem. Na 12 kondygnacjach umieszczono by ogólnodostępne tarasy widokowe, bar i sale edukacyjne dla młodzieży. Goście mogliby też skorzystać z zewnętrznych gondoli zamontowanych na szczycie. Według szacunków The Tulip odwiedzałoby ponad milion osób rocznie. Miałby 305 m wysokości, czyli zaledwie kilka mniej niż The Shard (najwyższy budynek Londynu). I stanąłby w samym środku City.
Czytaj też: Brexitart – brytyjscy twórcy żegnają się z Europą
Zastrzeżenia do The Tulip
Prace miały się rozpocząć w 2020 r. i potrwać pięć lat. Projekt dostał zielone światło od miejskich planistów. Ale został zablokowany w lipcu ubiegłego roku przez burmistrza. Sadiq Khan twierdził, że budynek szkodziłby miastu w tak reprezentatywnym miejscu jak centrum.
Lista zastrzeżeń do The Tulip jest naturalnie znacznie dłuższa. Przeciwnicy przypominają, że Londyn to nie Dubaj, który słynie z niekonwencjonalnej architektury. Co nie zmienia faktu, że od decyzji Khana architekci się odwołali, i to kilka dni przed upływem terminu. Los olbrzymiej wieży nie został więc jeszcze przypieczętowany.
Czytaj też: Arcymaszkary polskiej architektury
Tulipan nad korniszonem
Gdy inne metropolie stawiają na wysokość, Londyn stawia na formę. Nie ma chyba drugiego miasta w Europie, gdzie można podziwiać takie jej bogactwo. Stoją tu wieżowce, którym nadano wymowne przydomki: „korniszon”, „walkie-talkie” czy „tarka do sera”. W takim gronie „tulipan” z pewnością by się odnalazł. Na uwagę zasługuje zwłaszcza jeden spośród nich.
30 St. Mary Axe to 180-metrowy wieżowiec w finansowej dzielnicy City. Jego charakterystyczny owalny kształt wpisał się w krajobraz i w jakimś sensie wyznaczył kierunek, w jakim zaczęli podążać architekci. Nie bez kozery mieszkańcy ochrzcili budynek mianem The Gherkin, czyli właśnie korniszonem. Nazwa przyjęła się znacznie lepiej od oryginalnej i wciąż funkcjonuje.
Co ciekawe, „korniszona” zaprojektowało to samo studio, które teraz odpowiada za The Tulip, łączy je poza tym inwestor. Budowle stałyby w dodatku obok siebie. „Tulipan” przerastałby „korniszona” o ok. 120 m.
Czytaj też: Z punktu widzenia Londynu
Nowy symbol Londynu?
Sir Norman Foster zaznaczył, że The Tulip mógłby się stać nowym symbolem miasta – tak jak The Gherkin 20 lat wcześniej. Przypomniał, że i tamten projekt wywoływał kontrowersje. Dziś budowla jest wizytówką miasta, rozpoznawalną daleko poza granicami Wielkiej Brytanii. Wielokrotnie wyróżniana, otrzymała m.in. prestiżową nagrodę Stirlinga. Z The Tulip wiąże się podobne nadzieje. Czy zostanie Big Benem swoich czasów?
Pomyśleć, że studio Foster+Partners odpowiada też za wieżowiec Varso Tower, który wyrasta nad polską stolicą. Niedługo będzie najwyższym budynkiem w kraju i całej Unii Europejskiej. O kilka metrów wyższym od „Tulipana”, ale mniej kontrowersyjnym.