Koniec świata – Roberta Lewandowskiego czeka operacja pachwiny. Sprawa nie jest pilna, można ją odłożyć na czas zimowego sezonu ogórkowego, by nie ucierpiały interesy reprezentacji Polski oraz Bayernu Monachium. Bo Lewy ostatnio gra jak z nut. Blady strach, jaki padł na pracodawców Lewandowskiego w związku z jego potencjalną nieobecnością na boisku, mieszał się ze zdumieniem, że ma on jakiekolwiek problemy zdrowotne. Uchodzi bowiem za skrzyżowanie człowieka z żelaza i człowieka z marmuru. W Bundeslidze gra dziesiąty sezon praktycznie non stop.
Lewandowski uspokaja: to drobnostka, dwa tygodnie po zabiegu wrócę do treningów. Potwierdzając swą reputację maszyny, na której upływ czasu nie robi wrażenia. W przyszłym roku skończy 32 lata, ale objawów sfatygowania częstą eksploatacją (dobrze ponad 60 meczów w sezonie) nie wykazuje. Jak powszechnie wiadomo, swój życiowy harmonogram ma rozpisany w najdrobniejszych szczegółach, z myślą o długiej i owocnej karierze. Zgodnie z zasadą: jesteś tym, co jesz, jak ćwiczysz, jak odpoczywasz.
Ciało, czyli narzędzie pracy
Szczegółów tej znakomitej kondycji piłkarz nie zdradza; powszechna jest tylko wiedza o bezglutenowej diecie Roberta (z popularnego memu – małżonka Anna, strażnik jadłospisu gwiazdora Bayernu, nachyla się do niego nachmurzona i mówi: Chuchnij! Jadłeś gluten!). Bardziej ochoczy do dzielenia się swym przepisem na piłkarską długowieczność jest 35-letni Cristiano Ronaldo. Sen: minimum osiem godzin. Dieta: posiłki częste, ale nieprzesadnie obfite, oparte na proteinach, węglowodanach, dużo świeżych owoców i warzyw, poza tym zero alkoholu i sztucznych cukrów. No i dbałość o narzędzie pracy, czyli ciało. Po meczu Ronaldo bierze na przemian ciepłe i zimne kąpiele (dobrze robią na podkręcenie krążenia i wchłanianie mikrourazów) i pływa przez 20 minut (rozluźnia mięśnie i jednocześnie wycisza pomeczowe emocje).