Ludzie i style

Rafael Nadal wygrał US Open i goni Rogera Federera

Hiszpan Rafael Nadal wygrał tegoroczny US Open. To jego 19. tytuł w Wielkim Szlemie. Hiszpan Rafael Nadal wygrał tegoroczny US Open. To jego 19. tytuł w Wielkim Szlemie. Forum
Ależ to był finał! Zresztą cały wielkoszlemowy US Open zadziwiał i zachwycał niemal co dnia. Polska ekipa nie dała nam pretekstu do wielkiej ekscytacji, ale są powody do optymizmu.

Być może moja skłonność do patetycznych określeń byłaby mniejsza, gdyby nie pięć godzin wpatrywania się minionej nocy w Rafaela Nadala i Daniłła Miedwiediewa. Nie wiem, czy na Artur Ashe Stadium poziom gry był kosmiczny, ale poziom emocji na pewno tak. Nadal wygrał 7:5, 6:3, 5:7, 4:6 i 6:4.

Pięć setów w prawie pięć godzin

Miedwiediew zwierzył się potem, że po dwóch przegranych w trzecim secie zaczął kombinować, co powie podczas ceremonii wręczenia nagród, ale na korcie nie pokazywał, że myśli o pożegnalnym uścisku z wielkim rywalem. Niemal dwumetrowy dryblas niczego nie oddał wielkiemu Rafie za darmo. Sprawiał wrażenie, jakby to była kolejna niezwykle wyrównana bitwa między nimi. Tymczasem kilka tygodni temu Hiszpan w Montrealu oddał Rosjaninowi zaledwie trzy gemy w dwóch setach.

Do tego dochodzą skomplikowane relacje Miedwiediewa z nowojorską publicznością. Delikatnie mówiąc, zasłużył sobie na niechęć trybun podczas wcześniejszych meczów. A jednak swoją postawą potrafił odwrócić nastroje i w dużym stopniu zrównoważyć podział sympatii między obu pretendentów do triumfu.

Czytaj też: Droga do tenisowego raju wiedzie przez lata czyśćca

Czy wielka trójka zaczyna się sypać?

Na wielki szacunek zasługuje pasja i determinacja, z jaką dążył do 19. wielkoszlemowego tytułu starszy o 10 lat od rywala 33-letni Nadal. To nic, że po wszystkim w szatni dopadły go skurcze mięśni. Od niedzielnej nocy brakuje mu już tylko jednego zwycięstwa w Wielkim Szlemie, żeby zrównać się w liczbie tytułów z Rogerem Federerem. Wielki Szwajcar już po ćwierćfinale mógł wyjechać z Nowego Jorku, a Novak Djoković o rundę wcześniej.

Czy to, co wydarzyło się na kortach Flushing Meadows, daje podstawy do opinii, że wielka trójka po latach dominacji zaczyna się sypać? Chyba mało kto odważyłby się tak twierdzić, choć wiadomo, że nie można w nieskończoność przesuwać choćby fizycznych możliwości mocarzy rządzących tenisem od kilkunastu lat. Z drugiej strony ma rację Mats Wilander, że postawa Daniłła Miedwiediewa ośmieli innych młodych zawodników. Oby wśród tej grupy coraz odważniej rozpychał się Hubert Hurkacz, a może – kto wie – także Kamil Majchrzak, który potrafił w Nowym Jorku przejść dwie rundy.

W kobiecym tenisie też zrobiło się bardzo ciekawie. Wydawało się przez długi czas, że rozpędzona 38-letnia Serena Williams zatrze fatalne wrażenie po ubiegłorocznym wybuchu frustracji podczas finału z Naomi Osaką. Udało się częściowo. Tym razem Amerykanka zachowywała się na korcie wzorowo, ale Margaret Court nie dogoniła i 24. tytułu w szlemie nie może sobie w CV dopisać. Przez Kanadyjkę Biankę Andreescu, która wygrała z nią finał 7:5 i 6:3.

Nastolatka Bianca zachowuje się na korcie, jakby w ostatnich latach przed półfinałami nie rozstawała się z wielkimi zawodami, a spotkanie z taką mistrzynią jak Serena było dla niej czymś powszednim. Tymczasem równo rok temu trzeba było trochę się naszukać, żeby znaleźć jej nazwisko w rankingu WTA. Była na 210. miejscu. Dzisiaj przepowiada się jej długą karierę. Na razie można powiedzieć na pewno, że ten sezon był dla niej piękny. Być może Andreescu pociągnie za sobą nową falę tenisistek, oby co najmniej z Igą Świątek w składzie, która jest zawiedziona, i słusznie, porażką na US Open już w drugiej rundzie.

Czytaj też: Passent pyta Fibaka o młodych polskich tenisistów i Trumpa

Widać polską tenisową młodzież

Polskich fajerwerków nie było, ale perspektywy są. Trochę można się było spodziewać, że po pierwszych finałowych sukcesach w zawodach WTA i ATP Magdy Linette i Huberta Hurkacza tuż przed US Open trzeba będzie za ten wysiłek zapłacić. Linette odpadła z Osaką, więc wstydu nie ma. Gorzej z Hurkaczem, który mocno przeżył baty od razu w pierwszej grze. O Idze Świątek wspominałem. Trzeba jeszcze pochwalić Magdę Fręch za przebicie się do głównej drabinki. Dużo dobrego można wreszcie powiedzieć o Kamilu Majchrzaku (trzecia runda), który wcale nie musi zbierać punktów w cieniu Hurkacza. Szkoda też, że Łukasz Kubot z Marcelo Melo nie zawojowali tym razem rywalizacji deblowej.

Oby w przyszłym roku (niekoniecznie trzeba czekać do końca sierpnia) o naszej sporej już grupie młodzieży wędrującej po światowych kortach mówiło się jeszcze więcej niż dotychczas. Są spore szanse.

Czytaj też: Zakończona kariera Agnieszki Radwańskiej

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną