Ludzie i style

Złamany kod

Wyglądać jak milion dolarów? Owszem, ale już nie w garniturze

Projektanci robią, co mogą, aby uczynić garnitur atrakcyjniejszym. Upraszczają jego krój, adaptują do nowych czasów i zmieniającego się stylu życia. Na fot. pokaz kolekcji Marni, jesień 2019. Projektanci robią, co mogą, aby uczynić garnitur atrakcyjniejszym. Upraszczają jego krój, adaptują do nowych czasów i zmieniającego się stylu życia. Na fot. pokaz kolekcji Marni, jesień 2019. Pixelformula/SIPA / East News
Wyglądać jak milion dolarów? Owszem, ale już nie w garniturze.
Kolekcja Emporio Armani, lato 2020.Pixelformula/SIPA/East News Kolekcja Emporio Armani, lato 2020.

Tylko co dziesiąty mężczyzna w Polsce chodzi do pracy ubrany formalnie. Co i tak dotyczy głównie małych miast, ponieważ w pięciu największych – gdzie praca częściej ma charakter kreatywny, a wykonujący ją zwykle są bardziej podatni na aktualne trendy – ledwie co trzydziesty. Bo odejście od garnituru to trend światowy.

Niewygodny, zbyt sztywny i oficjalny. Nadęty i niepasujący do współczesnych czasów, choć przecież nosi się go też do trampek i T-shirtu. Nadal zbyt drogi, choć jeszcze nigdy nie był tak tani i łatwo dostępny. I niekojarzący się z sukcesem, choć przez dekady, jeśli nie wieki, uchodził za symbol statusu i pozycji.

Zgodnie z biznesowym dress code’em nosi go już tylko co trzeci dyrektor czy kierownik, bez względu na to, czy w firmie kilkuosobowej, czy w przedsiębiorstwie zatrudniającym ćwierć tysiąca pracowników. Zmienił się bowiem i sam dress code. Jego zasady? Żadnych zasad. Według badań przygotowanych na potrzeby tego tekstu przez Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna* aż dwie trzecie Polaków twierdzi, że w ich miejscu pracy nie istnieją jakiekolwiek wymogi dotyczące stroju.

Nic dziwnego, że praca jest ostatnim miejscem, do którego Polacy ubierają się formalnie – zaledwie 11,5 proc. Dla porównania jeszcze co drugi z nas ubierze się elegancko na uroczystości rodzinne (52,9 proc.), co czwarty – do kościoła, a co piąty – na spotkanie towarzyskie. Na co dzień zwycięża wygoda – sportowo ubiera się dziś sześciu na dziesięciu z nas i do pracy chodzi w wygodnych bluzie oraz spodniach. Za elegancję robią dżinsy i koszula, względnie sportowa marynarka, w której i tak wyglądamy bardziej oficjalnie niż pozostali.

W efekcie setki blogów, portali czy profili w mediach społecznościowych poświęconych formalnemu ubiorowi, a także wzrost zainteresowania wyglądem i modą wśród mężczyzn i renesans krawiectwa na miarę nijak nie przekładają się na wydatki.

Polityka 35.2019 (3225) z dnia 27.08.2019; Ludzie i Style; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Złamany kod"
Reklama