Taka decyzja została przegłosowana w Montrealu, gdzie mieści się siedziba agencji.W listopadzie w Katowicach podczas światowej konferencji antydopingowej będzie zatwierdzona, ale to już tylko formalność. Tym samym młody, niespełna 35-letni Polak staje na czele jednej z najważniejszych instytucji światowego sportu.
System wyborczy jest dość skomplikowany. Prezydenta wskazują na przemian rządy i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Najbliższa kadencja jest rządowa. Bańka był kandydatem Europy po pokonaniu Lindy Helleland. Norweżka była uważana za znacznie radykalniejszą w pomysłach na działania agencji. W Montrealu kontrkandydatem Europejczyka był reprezentant Ameryk Carlos Diaz z Dominikany.
Czytaj więcej: Po co politycy PiS idą do związków sportowych
Bańka nie jest antydopingowym jastrzębiem
Bańka sukces skomentował skromnie: „To wielki dzień dla mnie, to wielki dzień dla Polski”. W jednym z kolejnych zdań zadeklarował, że nie boi się podjęcia próby walki. Jeśli cytat jest dokładny, potwierdziłaby się opinia, że minister rzeczywiście nie jest antydopingowym jastrzębiem.
Jako sportowiec szybko biegał na dystansie 400 m. Choć życiowy rekord nieco powyżej 46 sekund nie oszałamia, pozwolił mu na reprezentacyjne starty. Podczas mistrzostw świata w Osace (2007) pobiegł w eliminacjach sztafety 4 x 400 m. Zespół już bez przyszłego polityka zdobył w finale brązowy medal, ale trofeum należało się również za udział w biegu kwalifikacyjnym.
Ministrem został w 2015 r. Członkiem PiS w kolejnym. Nie stoi w awangardzie walki z totalną opozycją. Jednak jak trzeba, szpilę stara się wbić. Ostatnio np. słyszałem jego uszczypliwości pod adresem Donalda Tuska. Lubi pokazywać się kamerom z mistrzami, np. siatkarzami. Ale który minister nie lubi? W działalności merytorycznej zapisuje mu się na konto decyzję o stworzeniu Polskiej Agencji Antydopingowej (w skrócie POLADA).
Ważne decyzje WADA
Przez najbliższe trzy lub nawet sześć lat Bańka będzie twarzą antydopingowych działań. Znaczenie decyzji WADA często daleko wykracza poza sport. Wystarczy przypomnieć wykluczenie rosyjskiej reprezentacji z igrzysk w Korei Południowej. Polak ma w swoim programie m.in. skuteczną kontrolę w Afryce, gdzie dziś funkcjonuje jedno laboratorium w RPA. WADA musi być zdeterminowana, ale także dysponować odpowiednimi środkami, a tych nie ma w nadmiarze. 32 mln dol. to suma, która specjalnego wrażenia nie robi. Zadaniem nowego prezydenta będzie pozyskanie większych środków.
Wypada życzyć prezydentowi WADA in spe, żeby od stycznia przyszłego roku podarował sobie „próbę podjęcia” i po prostu z nową energią rozpoczął walkę o zmniejszenie skali dopingu w światowym sporcie.