Ludzie i style

Japończycy znaleźli sposób na zatrudnienie ciężko sparaliżowanych

Nils Stahl / Unsplash
Pierwsza na świecie tymczasowa kawiarnia, w której pracują ludzie ciężko sparaliżowani, powstała w Tokio. Potrawy serwują w niej roboty sterowane i kontrolowane przez leżących pracowników.

Są już na świecie – również w Polsce – kawiarnie prowadzone przez ludzi z niepełnosprawnościami. Najczęściej kawę serwują tam kelnerzy o lekkim stopniu niepełnosprawności – osoby z zespołem Downa, lżejszymi odmianami autyzmu czy chorobami psychicznymi. Coraz więcej osób z wszelkiego rodzaju niepełnosprawnościami znajduje płatne zajęcie. Wiadomo już, że praca to jedna z najbardziej efektywnych metod terapii i sposób na włączanie w życie społeczne.

Trudno jednak wyobrazić sobie zajęcie dla osób tak ciężko doświadczonych przez chorobę czy wypadek, że nie są w stanie ruszać żadną kończyną, nie mogą siedzieć, porozumiewać się czy samodzielnie poruszać. Japończycy znaleźli zajęcie i dla nich.

Kulinarna mapa Tokio

Stolica Japonii jest dzisiaj jednym z najbardziej pożądanych miejsc dla miłośników kuchni. W Tokio mieści się 160 tys. lokali gastronomicznych, wśród których znaleźć można wszystko – więcej ekskluzywnych restauracji z trzema gwiazdkami Michelina, niż ma cała Francja, klub z pięciometrowym akwarium, w którym pływają rekiny, niewielkie bary z aromatycznym ramenem, kawiarnie, które odwiedza się po to, żeby pogłaskać kota, czy knajpki, w których serwuje się trującą rybę (jeden kęs za dużo może skutkować śmiercią). Z pewnością kolejna niestandardowa knajpka nie wzbudziłaby w Tokio wielkiej sensacji. W końcu w kraju zaawansowanych technologii knajpa, w której kawę serwuje robot, nie jest pomysłem niewyobrażalnym.

Niezwykłe jest jednak to, że każdy biały robot z neonowym, zielonym spojrzeniem, wiozący tackę z jedzeniem, zarządzany jest przez osobę leżącą nieruchomo w pokoju zastawionym medycznym sprzętem ratującym życie, z rurką tracheochomijną w gardle i respiratorem przy łóżku.

Udział w życiu publicznym bez opuszczania domu

Kawiarnię umiejscowiono w dzielnicy Akasaka. Nazywa się Dawn ver.β – od angielskich słów „Diverse Avatar Working Network, wersja beta”.

Zatrudnionych w niej zostało 10 osób, które chorują na stwardnienie zanikowe boczne lub są po urazach kręgosłupa. Pracują z domu. Na specjalnych ramach powieszone mają komputery, przy pomocy których zarządzają robotami-kelnerami. Programy obsługują wzrokiem.

Każdy biały robot-kelner ma 120 cm wysokości. Potrafi się poruszać, porozumiewać i przenosić przedmioty. Kamera umieszczona w jego czole pozwala podglądać kawiarnię, ludzi zamawiających kawę czy otoczenie jednej unieruchomionej w łóżku osobie. Nawet bez wychodzenia z domu ciężko niepełnosprawny człowiek może zarabiać, kontaktować się z innymi, pełnić różne funkcje.

Roboty (urządzenia OriHime-D) są alterego tych, którzy pozostają w domu. Mogą również być używane do opieki nad dziećmi lub osobami potrzebującymi opieki.

Na stałe za 2 lata

Kawiarnia działała w Tokio przez dwa tygodnie. Była to próbna wersja projektu, na który zbierane są pieniądze drogą crowfundingową – pomysłodawcy poszukują funduszy na długofalową działalność. Jest to projekt kilku firm i towarzystw zajmujących się robotami-awatarami. Kawiarnia na dobre ma ruszy w 2020 r.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama