W plebiscycie na Młodzieżowe Słowo Roku „dzban” zwyciężył, bo zwyciężyć musiał. Tej edycji konkursu, który zbiera typy popularnych młodych słów od trzech lat, towarzyszyło pospolite ruszenie o nienotowanej wcześniej skali. Informacja o głosowaniu stała się nawet tematem memów, do typowania „dzbana” zachęcali widzowie popularnego youtubera Klocucha (o którym ostatnio pisaliśmy w POLITYCE). Ten chętnie wykorzystuje słowa o archaicznym brzmieniu lub po prostu wyrazy od dawna obecne w polszczyźnie, tworząc z nich własny, unikający wulgaryzmów język: „kruci” zastępuje przekleństwa na „k”, „bajdurzenie” kwituje opowiadane przez kogoś głupoty, a „dzban” to słowo obraźliwe, ale „nie jest to obraza śmiertelna”, jak tłumaczy prowadzący plebiscyt Młodzieżowe Słowo Roku prof. Marek Łaziński z Uniwersytetu Warszawskiego.
YouTube źródłem współczesnej polszczyzny
„Dzban” to prostu kretyn, idiota, człowiek próżny, pusty w środku, lamus itd. Ma rodowód stary – trudno bez niego opowiedzieć przypowieści biblijne, trudno też się obyć bez rzucenia „dzbanem” (w znaczeniu naczynia, zwykle na wino) na lekcji polskiego. Jest w przysłowiach, w pieśniach Kochanowskiego i piosenkach Kaczmarskiego. W znaczeniu współczesnej obelgi używał „dzbana” nie tylko Klocuch – wielkopolscy raperzy Paluch i Śliwa wykorzystywali ten wyraz w swoich tekstach już od kilku lat. To skądinąd dobre podsumowanie źródeł współczesnej polszczyzny: YouTube, który dla młodzieży jest też źródłem muzyki i wideoklipów, potwierdza, że jest dla nowego języka kluczowym medium.