Na półkach rodzimych sklepów z alkoholami można już znaleźć markowe whisky, wina ze światowych winnic i polskie cydry. Jest też najświeższa dostawa beaujolais nouveau, bo po trzecim czwartku listopada to najczęściej sprzedawany trunek. Ale wino z pietruszki? Pora? Rabarbaru? Sprzedawcy tylko się uśmiechają, i twierdzą, że nie jesteśmy aż tak oryginalni, i w Polsce to wciąż zbyt awangardowa zachcianka.
Chociaż na taką śmiałość poważyli się bliźniacy Sergey i Ivan Berezutskiy – para utalentowanych szefów rosyjskiej kuchni, którą wyczarowują w swej modnej moskiewskiej restauracji Twins Garden. Niedawno odwiedziła ją Justyna Adamczyk, redaktor naczelna polskiej edycji Żółtego Przewodnika Kulinarnego „Gault&Millau”. Uraczono ją tam wyprodukowanymi przez braci napitkami. – Kosmos – wspomina z entuzjazmem tę degustację, wraz z kilkunastoma innymi znawcami światowej gastronomii. – Wytrawni i doświadczeni sommelierzy nie wpadliby na to, że wino, które tu podano, nie jest z winogron, lecz z pomidora. Było zjawiskowe! – opowiadała Adamczyk.
Moskiewska Twins Garden dobija się do pierwszej pięćdziesiątki najlepszych restauracji na świecie w renomowanym rankingu „The World’s 50 Best Restaurants” (w 2018 r. była już na 72. pozycji) i jej właściciele dali się poznać jako kulinarni innowatorzy, ale międzynarodowi krytycy i gurmandziści podeszli ze sporą rezerwą do nowego pomysłu. Sama pani Justyna, która niejedno już jadła i niejeden rarytas piła, rocznie odwiedza bowiem zawodowo około 300 restauracji, miała na początku z góry wyrobione zdanie: to będą gęste soki warzywne, tyle że sfermentowane.
Osiem porcji win czekało przed nią na stole. Z pietruszki, pasternaku, mlecza, rabarbaru, pomidora, pora, marchewki oraz buraka, choć ten przerobiony został ostatecznie na piwo.