Ludzie i style

Dwa końce smyczy

Psi show w Nadarzynie

Hodowla Dogue de Bordeaux w konkurencji Najlepsza Grupa Hodowlana. Hodowla Dogue de Bordeaux w konkurencji Najlepsza Grupa Hodowlana. Leszek Zych / Polityka
Tysiące przejechanych kilometrów, zarwane weekendy, wydanych pieniędzy już nawet nie licząc – po to, by, jak dobrze pójdzie, przywieźć medal, kolorową rozetę, srebrny lub złoty pucharek.
Ocena w klasie Jack Russel Terrierów.Leszek Zych/Polityka Ocena w klasie Jack Russel Terrierów.

Entuzjaści psich pokazów piękności przyjechali z całego świata do podwarszawskiego Nadarzyna na Europejską Wystawę Psów, gdzie w show trwającym 4 dni uczestniczyło prawie 16 tys. czworonogów 340 ras. Padł polski rekord frekwencji. – O organizację takiej prestiżowej wystawy różne kraje rywalizują na forum FCI, Międzynarodowej Federacji Kynologicznej – mówi Andrzej Kaźmierski, szef polskiego związku. Pierwsza europejska odbyła się w Polsce w 2000 r. w Poznaniu. – Był o nią zażarty bój z Izraelem i Szwecją, Szwedzi się wycofali, Izrael naciskał, że to dla nich symboliczne uznanie za europejski kraj dokładnie 2 tys. lat po narodzinach Chrystusa. Wtedy ktoś zapytał, co zrobili z Chrystusem po 33 latach, i delegaci zagłosowali za Polską.

Show się udał i po sześciu latach Polsce przyznano organizację wystawy światowej. Psiarze do dziś pamiętają, jak spod hotelu ukradziono samochód wystawcom z Francji. W środku, w klatkach, były dwa dogi niemieckie. Polscy koledzy uruchomili wszystkie kontakty, psów szukało pół Wielkopolski i następnego dnia, ale już po wystawie, wróciły do właścicieli. Po 12 latach Polska znów doczekała się europejskiej wystawy. Jadący do Nadarzyna Węgrzy po poważnym wypadku na A2, w okolicy Skierniewic, zostali na autostradzie z 10 psami w klatkach i kontenerkach, bus zabrała laweta. Psiarze, głównie z Polski, ale także zagraniczni będący w drodze na europejską, natychmiast popędzili na pomoc i przetransportowali wszystkich do Nadarzyna. Post informujący o wypadku udostępniono na FB ponad tysiąc razy w ciągu kilku godzin.

Węgierskim busem jechał Attila Schlosser, zawodowy handler. Wiózł psy powierzone mu przez ich właścicieli. Jeden z nich, dalmatyńczyk z Chorwacji, w niedzielę wieczorem został najpierw najlepszym weteranem, a potem najpiękniejszym psem całej europejskiej wystawy, zdobywając pierwsze miejsce na Best in Show.

Polityka 42.2018 (3182) z dnia 16.10.2018; Na własne oczy; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Dwa końce smyczy"
Reklama