Ważne – mówią Źli – osadzenie społeczne – jak przed wojną, gdy sport był czystą sprawą i scalał społeczeństwo. Ważny szacunek dla przeciwnika. I żeby przy okazji piłki nożnej zrobić coś dobrego. Na przykład oprócz piłki na meczach Złego głośno czyta się książki, słucha się muzyki i tańczy do niej, robi wystawy grafik i pchle targi, daje prawne porady lokatorskie, gotuje wegetariańskie jedzenie. Przychodzą kibicować rodziny, na trybunach szaleją małe dzieci. A każdy bilet cegiełka na Złego wygląda jak popartowe dziełko sztuki dla kolekcjonerów. Kiedy zakładali Złego, rozpisali wśród znajomych grafików konkurs na logo klubu. W konkursie można było wygrać dumę, że jest się autorem logo, bo pieniędzy nie – od razu otwarcie o tym powiedzieli; przyszło wiele projektów. Potem wydali benefitową płytę, warszawskie zespoły i soliści dali za darmo swoje piosenki – płytę da się kupić w Offside za 35 zł jako cegiełkę na klub. Na okładce logo i cytat czerpiący z „Fausta” – „myśmy częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni”. Sprzedają też w knajpach Warszawy własne Piwo Złe. Na etykiecie napisali: „możesz po prostu wypić to piwo, ale lepiej zrobisz, jak się do nas przyłączysz”.
– A nam zależy na tym, żeby klub był miejscem, gdzie można się spotkać i pobyć razem bez względu na cokolwiek, bezpiecznie – mówi Kamil, współzałożyciel.
Źli napisali na swoich stronach w necie: „»Złe« barwy klubowe są dwie, CZERŃ i BIEL, natomiast kultur, subkultur, nisz i mniejszości w naszym światku jest więcej niż gwiazd na niebie. Od pierwszego meczu udaje nam się kruszyć klasyczne męsko-damskie dysproporcje na trybunach. U nas nie decyduje ani płeć, ani religia, ani kolor skóry, ani pochodzenie społeczne.