Artykuł w wersji audio
Nastoletni syn Rogera Marshalla, kongresmena z Kansas, zmylił Paula Ryana, spikera Izby Reprezentantów, bo dabował podczas wspólnej fotografii. Gdy politycy pozowali, trzymając ręce na Biblii, podczas zaprzysiężenia kongresmena, Cal Marshall stanął za nimi i schował twarz w zgiętą rękę. Dab, czyli gest, który wtedy wykonał, wyraża triumf i lekceważenie przeciwnika. Wywodzi się z amerykańskiej kultury hiphopowej, trudno się więc dziwić, że wtedy, w styczniu 2017 r., nie rozpoznał go Ryan, prominentny polityk republikański. Ryan, co nagrały kamery, upewniał się najpierw, czy z Marshallem wszystko w porządku i czy może opuścić tę zgiętą rękę. Potem pytał, czy chłopak chciał może kichnąć. Cal odpowiedział, że właściwie tak, na co włączył się jeszcze jego ojciec, powtarzając fotografom, że tak – syn właśnie kicha.
Nie kichał, tylko dabował, a nagranie pokazały potem „Washington Post”, „New York Times”, Fox News czy CNN, dzięki czemu dabem w Kongresie zajęła się też opinia publiczna. Niektórzy rozpaczali, że takim tanecznym memem Cal Marshall zepsuł najważniejszy moment w życiu politycznym ojca. A inni ogłosili narodziny kolejnego amerykańskiego bohatera, który próbował przecież obśmiać dwóch prominentnych republikanów. Dla samego Cala dabowanie zakończyło się szlabanem od ojca, u innych nastolatków nie wzbudził szczególnych emocji, bo gest dobrze już znali. Nawet opowiadający się wcześniej za dabem w utworach „Look at My Dab (Bitch Dab)” i „Dab Daddy” raperzy z grupy Migos ogłosili wtedy publicznie śmierć gestu: „RIP to the dab”. Tyle że dab wcale nie umarł.
Dobrze? Zadabuj!
Ten wahadłowy, taneczny ruch rękoma (w końcowej fazie wygląda tak, że wkłada się twarz w zgiętą w łokciu prawą bądź lewą rękę, a drugą trzyma się równolegle wyprostowaną) jest nadal jedną z cech definiujących całą generację. „Razem ze Snapchatem, z hoverboardami i możliwością zorganizowania seksu, jedzenia i samochodu przez komórkę” – wymienia magazyn „Vice”. Dab przeżył inne rówieśnicze memy, a teraz, choć wydawałoby się, że jest nieobecny, funkcjonuje nadal poza głównym obiegiem – przyczajony również w kulturze polskich nastolatków. – Bardzo często, jeśli takie memy żyją długo, ich znaczenia ewoluują. Świadczy to o sile memu – mówi dr Aleksandra Przegalińska z Akademii Leona Koźmińskiego, zajmująca się rozwojem sztucznej inteligencji i technologii wearable.
Dab z kilkuletnim opóźnieniem trafił do polskich nastolatków m.in. za sprawą gier „FIFA 2017” i „Minecraft” (instrukcja dla niewtajemniczonych: żeby dabować postacią w „FIFIE”, trzeba przytrzymać RB i nacisnąć dwa razy Y albo przytrzymać R1 i nacisnąć Trójkąt, ale w „Minecraft” wystarczy wcisnąć, grając, R). Mniej więcej rok temu na YouTube zaczęły się pojawiać już filmy, gdzie polskie nastolatki radzą, jak dab prawidłowo wykonywać, czy to w grze, czy w realu. Dab, polską cieszynkę 12-latków, dużo łatwiej im po prostu pokazać na wideo, niż o nim opowiadać.
Kiedy należy jednak dabować, by miało to sens towarzyski? Dobrze wygląda, gdy gest wykonuje się w grupie, a sam ruch jest tak łatwy do przyswojenia od kolegów jak kichnięcie we własną zgiętą rękę. W „Look at My Dab” Takeoff z Migos rapuje jednak, że ludzie mylą się, jeśli myślą, że dab to tylko taniec, bo dabowanie jest sposobem noszenia się. Jest jak bycie w najfajniejszym ubraniu, gdy cięta riposta przychodzi w idealnym momencie. Żeby dabować, trzeba się w danym momencie lubić, dobrze się czuć i mieć przewagę, pewność siebie, czyli mówiąc językiem amerykańskich raperów: trzeba mieć w sobie swag.
Skąd ten kaszel?
Równocześnie dab jest gestem o charakterze zdecydowanie kreskówkowym i wymagającym tyle gracji co Król Słońce od dygających. Jest także memem mającym w wyrazie coś z przesadnej ekspresji chłopaków z Grupy Laokona. – Z dabem jest tak jak z błędem w animacji. Jest niespodziewanie, no i niepotrzebnie wbity na pół sekundy w środek wykonywanej akcji, a potem następuje powrót do kontynuacji zwyczajnego ruchu – ocenia filmiki z dabem Wojtek Wawszczyk, animator i autor komiksu „Pan Żarówka”.
Jednak już sama złożona historia zyskiwania popularności i przenikania tego mema do nowych środowisk wydaje się Wawszczykowi interesująca. Bo dab jest również gestem tak tajemniczym jak masońskie znaki dłońmi i nie wiadomo nawet, kto go dokładnie wymyślił. Przyjmuje się, że wywodzi się ze środowiska raperów z Atlanty, z epicentrum amerykańskiego hip-hopu. Wymyślenie dabu przypisywało sobie jednak równocześnie kilku raperów: wspomniany skład Migos, Skippa Da Flippa, Peewee Longway, Jose Guapo i Rich The Kid. Trudno od nich o koronne dowody, ale Migos i Rich The Kid wyśmiali rapera Bow Wowa (z Columbus, Ohio), gdy ten na Twitterze sugerował, że dab jest od dabbingu, czyli palenia skoncentrowanych ekstraktów z marihuany. Mają być tak silne, że każdy wdech łączy się wtedy z odkaszlnięciem i że taniec jest właśnie pochodną takiego kaszlenia w zgiętą rękę. Raperzy z Atlanty zaprzeczyli, ale nie podali żadnego alternatywnego wyjaśnienia i dlatego Arabia Saudyjska zapobiegawczo dabowania zakazała. Dekretem Krajowego Komitetu Kontroli Narkotykowej uznała, że gest nawiązuje do konsekwencji wciągania dymu z substancji zakazanych.
Raperów z Atlanty słuchali jednak również gracze w lidze NFL i w ten sposób dab jako cieszynka, czyli wyraz radości po udanym zagraniu, trafił do amerykańskiego sportu. Trzy lata temu Cam Newton, rozgrywający z Carolina Panthers, wyciągnął dab z hiphopowego podziemia. Wiemy dokładnie, kiedy to się stało: tańczył przez osiem sekund w trakcie gry z Tennessee Titans 15 listopada 2015 r. Dwóm graczom Titans nie podobało się, że tak wyraża radość, ale Newton, nic sobie z tego nie robiąc, nadal tańcował. Nawet wtedy, kiedy zaczął się już od nich powoli wycofywać. „Ja po prostu lubię dabować. Nie robię tego po to, żeby się chełpić, cały stadion jakoś też nie miał nic przeciwko. Im się podobało” – mówił Newton, którego dabu nauczył jego 16-letni brat. Dabować zaczął też mający nastoletnie dzieci LeBron James, a potem włączyli się już w to biali, robiący poważne kariery Amerykanie: dabował Tom Hanks, Betty White i Bill Gates.
Przez cieszynkę do Polski
Hillary Clinton dabowała już na rok przed końcem swojej kampanii prezydenckiej w The Ellen Show. Dodała do dabu jeszcze ruch przeliczania palcami niewidzialnego pliku banknotów. Jak pisał w 2015 r. amerykański magazyn „XXL”: „Coś, co zaczynało jako spontaniczny, improwizowany ruch z amerykańskiego Południa, szybko staje się mistrzowskim manewrem w klubach i na ulicach”, a także najwyraźniej w budynkach administracji centralnej. Dla Newtona popularność i stetryczenie dabu stało się na tyle niewygodne, że w połowie 2016 r. ogłosił, że zawiesza wykonywanie cieszynki na meczach NFL. Jednak pod koniec tego samego roku, po touchdown w grze przeciwko Kansas City Chiefs i prawie rok po rozdrażnieniu dwóch graczy Tennessee Titans, Cam Newton zadabował na boisku jeszcze jeden, ostatni raz.
Dabowanie w przestrzeni publicznej przejęli potem już dziani europejscy piłkarze, wśród nich Paul Pogba, 25-latek, który z Juventusu Turyn przeszedł do Manchesteru United. – Mam córkę, która jest w czwartej klasie, i ona mi przyniosła ten cały dab do domu w zeszłym roku – opowiada Rafał Madajczak z ASZ Dziennika. – Wtedy Pogba grał chyba swój pierwszy pełny sezon w Machesterze United. Przestał dabować, bo mu nie szło, ale mam jeszcze jedną teorię, dlaczego mógł przestać. Osiągnął swój cel. Misja zakończona. Wprowadził dab do polskich podstawówek.
Właśnie postacią Pogby można było dabować w grze na konsole „FIFA 2017”. Zawodnik gra teraz w realu, we francuskiej reprezentacji na mundialu w Rosji. Te gesty radości mają dziś dla piłkarzy znaczenie nie tylko spontaniczne – stają się przy okazji ich komercyjnymi wizytówkami. Czymś jak znakiem firmowym. – Cieszynka Roberta Lewandowskiego jest już trochę autoparodią, to jest taka postcieszynka – Madajczak uważa sposób okazywania radości naszego kapitana za przekombinowany. Lewandowski wykonuje dwa gesty: krzyżuje ręce, wystawia palce i wyciąga do tego język i opiera go o kącik ust. – Dab przy tym to jest klasyczna, naturalna cieszynka – dodaje Madajczak. – Czytałem, że cieszynka Lewandowskiego miała związek z jego planami wskoczenia na wyższy poziom komercyjny. Ktoś mu doradził, że jako aspirująca globalna marka powinien mieć swój znak rozpoznawczy. Swoją cieszynkę jak najwięksi – Ronaldo, Messi czy Pogba właśnie. No i wymyślili niestety to, co jest. Jedno jest pewne: w Rosji Lewandowski nie miał okazji swojego gestu pokazać.
Ofiary dabu
Można mieć jednak nadzieję, że polskim nastolatkom obserwowanie polskich polityków w dabie zostanie oszczędzone. Gdy w trakcie kampanii wyborczej próbują manifestować swoje przywiązanie do klubów piłkarskich, wywołują w Polsce wrogie reakcje. Politykom brakuje w tej sferze luzu. Nie należy się spodziewać, by Patryk Jaki, który na razie kilkukrotnie w niefortunny sposób dawał wyraz swojemu uwielbieniu dla nie swojego miasta, zaczął w kampanii wyborczej dabować. A Rafał Trzaskowski w dabie byłby równie naturalny jak Hillary Clinton przeliczająca niewidzialne dolary na ekranach swoich słuchających hip-hopu wyborców.
Ale za granicą kampanie wyborcze, spoty telewizyjne, spotkania z wyborcami, całowanie podtykanych bobasów po głowie, zdjęcia z zagrożonymi gatunkami zwierząt, wystąpienia telewizyjne nadal stanowią dobrą okazję, by zatańczyć. Niecały rok po Clinton dabowała kongresmenka Loretta Sanchez pod koniec debaty przeciwko amerykańskiej prokurator i polityk Kamali Harris. W kampanii prezydenckiej we Francji w marcu 2017 r. dabowało trzech kandydatów: Benoît Hamon, François Fillon i Emmanuel Macron. A w październiku 2017 r. lider Australijskiej Partii Pracy Bill Shorten dabował w nagraniu wideo wymierzonym przeciwko politykom z Liberalnej Partii Australii. Pożałował, i to z powodów zupełnie odmiennych niż Roger Marshall. Shorten nie miał problemu z tym, że jego dabowanie nie zostało dobrze przyjęte przez opinię publiczną. Ale przejął się tym, że jego dzieci zaczęły być z powodu jego zachowania wyśmiewanie przez rówieśników. „Wygląda na to, że moje dzieci uczą mnie więcej, niż ja je nauczyłem” – tak Shorten, w rzadkim wśród polityków geście, przyznał się do oczywistej porażki w dabie.