Krowa, mieszkająca w przygranicznej miejscowości Kopiłowci w Bułgarii, odłączyła się od stada, zabłądziła i nieświadomie przekroczyła granicę z Serbią. Po krótkim pobycie została przez Serbów odprowadzona i oddana właścicielowi. Zachowanie krowy zostało uznane za naruszenie unijnych regulacji – Penka ma zostać uśmiercona, bo bez paszportu, badań i jakichś jeszcze papierów przekroczyła terytorium Unii.
Czytaj także: Podlaska krowa, która dołączyła do stada żubrów, gwiazdą BBC
Krowa Penka przekroczyła granicę. Co z innymi zwierzętami?
Krowa jest w ciąży, ma urodzić za trzy tygodnie. Lekarze stwierdzili, że cieszy się najlepszym zdrowiem i samopoczuciem. Serbscy weterynarze potwierdzają, że na ich terytorium nie ma żadnej zarazy ani epidemii; stosowne dokumenty przedstawiono stronie bułgarskiej. Ale bułgarskie władze, a dokładnie Agencja ds. Bezpieczeństwa Żywności, uważają, że należy przestrzegać unijnych regulacji, a te nakazują krowę zabić.
Po pierwsze, gdyby bułgarskie władze wzięły sobie tak bardzo do serca inne regulacje Brukseli, choćby w sprawie korupcji, byłoby z pewnością milej. Po drugie, bezsens tej regulacji jest oczywisty aż nadto. W rzeczywistości przecież nie ma żadnej kontroli nad zwierzętami, które przekraczają granice. Niedźwiedzie, dziki, psy, zające, sarny... A ptaki? Czy ktoś bada migrujące ptaki? A ryby pływające w Dunaju, co z nimi? Przecież regulacje unijne naruszają raz po raz. A komary tygrysie? A mrówki, co przez granice przechodzą w tę i we w tę? Przemycane zwierzęta egzotyczne – na wielką skalę, w bagażnikach i walizkach? A nieszczepione dzieci? To dopiero zagrożenie. Oczywiście, wszystko można sprowadzić do absurdu, jeśli się chce. Ale czy o to chodzi? Czy biurokracja musi pokonać rozsądek?
Krowie Pence na ratunek
W sprawie krowy Penki płyną petycje do Komisji Europejskiej, Rady UE, której zresztą przewodniczy Bułgaria. Ludzi oburzają przede wszystkim głupota i bezmyślność. Ślepe stosowanie prawa nie tam, gdzie by należało, tylko to prawo ośmiesza.
Jak z tym przysłowiowym ogórkiem czy bananem, który ma być wedle unijnego widzimisię. I trudno się dziwić, że ludzie nieżyciowe i odległe od realiów przepisy wyśmiewają. Bardzo łatwo wydać decyzję o zabiciu krowy. Czy taką determinację urzędnicy wykazują w innych sprawach? Jasne, że trzeba bronić się przed zagrożeniami i chronić przed zarazą. Ale zabijanie cielnej krowy tylko dlatego, że gryzła trawę serbską, nieunijną, wydaje się kompromitującym absurdem. Kara śmierci w Unii została zniesiona, nie mylę się? Ja też podpisuję petycję w sprawie ułaskawienia Penki.
Czytaj także: 10 absurdalnych przepisów prawnych, które wciąż obowiązują na świecie