Po gorącej jesieni, kiedy magazyn „New York Times” poinformował, że Harvey Weinstein molestował seksualnie aktorki, asystentki i inne pracownice swojej firmy, zapoczątkowując akcję #MeToo, spodziewaliśmy się wielkich i mocnych przemówień. Niestety, jak to często z Oscarami bywa, oczekiwania przerosły rzeczywistość. Ale odniesień do Weinsteina i #MeToo było kilka.
Ważnym pod względem społeczno-politycznym punktem wieczoru była przemowa Jimmy′ego Kimmela, gospodarza wieczoru. „Bierzemy udział w historycznym wydarzeniu, nasz przyjaciel Oscar ma 90 lat. Jest najbardziej szanowanym facetem w Hollywood, nie ma penisa i widać, gdzie trzyma ręce” – żartował prowadzący. „Dobrze by było, żeby w Hollywood pojawiło się więcej takich mężczyzn. Nie możemy wybaczać złego zachowania” – podkreślał.
Potem Kimmel mówił już wprost. „Wiele osób trzeba by wyrzucić, ale Harvey zasługiwał na to najbardziej” – stwierdził, po czym dodał, że wcześniej z Akademii usunięto jednego aktora za to, że dystrybuował kopie filmów, zanim weszły do dystrybucji. „Został ukarany tą samą karą co Weinstein” – zauważył Kimmel. I wyliczał dowody na to, że Hollywood wciąż „przekracza granice”. „Pierwsza kobieta nominowana do Oscara za zdjęcia. Pierwsza kobieta nominowana do nagrody za reżyserię od ośmiu lat” – komentował. Dodał, że mimo wszystko wciąż tylko 11 proc. filmów jest reżyserowanych przez kobiety.
Głos dla oskarżycielek Weinsteina
Ważnym momentem była przemowa trzech oskarżycielek Weinsteina na cześć akcji #MeToo i Time′sUp: Ashley Judd, Annabelli Sciorry i Salmy Hayek. Aktorki złożyły hołd innym kobietom biorącym udział w obydwu akcjach. Żadna nie wypowiedziała publicznie nazwiska Weinsteina.
Wiele emocji przyniosło przemówienie Frances McDormand, laureatki Oscara dla najlepszej aktorki. „Chciałabym, żeby wszystkie nominowane dziś kobiety wstały. Panie i panowie, pamiętajcie o nas, nie rozmawiajcie z nami o tym dziś, w czasie bankietu, ale zapraszajcie nas do swoich biur i rozmawiajcie z nami o finansowaniu naszych projektów” – powiedziała, odbierając drugiego Oscara w karierze. I zaapelowała do twórców o to, by pamiętali o „inclusion rider”, czyli o klauzuli różnorodności. To zapis, który w umowach powinni zawierać wszyscy twórcy. Zakłada, że artysta będzie pracować przy filmie tylko, gdy przy produkcji uwzględni się parytety płci i rasy.
Zamiast Caseya Afflecka nagrodę dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej wyjątkowo wręczyły Jodie Foster i Jennifer Lawrence. Oscarowa tradycja głosi, że nagrody wręczają zeszłoroczni laureaci w przeciwnych kategoriach. Najlepsza aktorka ogłasza najlepszego aktora i odwrotnie. W tym roku zeszłoroczny zwycięzca, Casey Affleck, nie pojawił się na Oscarach. Aktor został dwukrotnie oskarżony o molestowanie seksualne.
Kontrowersyjną, z punktu widzenia toczących się dyskusji o molestowaniu kobiet, była decyzja o przyznaniu Oscara dla najlepszego aktora Gary′emu Oldmanowi. Na początku roku Donya Fiorentino, jego trzecia żona, oskarżyła go o stosowanie przemocy domowej i zrujnowanie życia. Kobieta udzieliła wywiadu „Daily Mail”, opowiadając, że życie z aktorem było koszmarem. Kilka lat wcześniej Oldman bronił Mela Gibsona słowami, że „przecież każdy kiedyś coś złego powiedział o Żydach, a nazywanie Mela antysemitą jest hipokryzją”.
Bez czerni na czerwonym dywanie
Wpadkę zaliczyła Emma Stone, która wręczała nagrodę w kategorii „najlepszy reżyser”. Chciała nawiązać do tego, w jaki sposób Natalia Portman w czasie Złotych Globów zapowiedziała tę samą kategorię. Portman użyła sformułowania: „Oto wszyscy nominowani mężczyźni”. Stone natomiast powiedziała o „czterech mężczyznach i Grecie Gerwig”. Nie wszystkim się to spodobało. Na Twitterze pojawiły się komentarze, że aktorka zachowała się nieelegancko i nie podkreśliła znaczenia ważnych nominacji dla Guillermo del Toro, meksykańskiego reżysera, producenta i scenarzysty filmowego, oraz Jordana Peelego za „Uciekaj!” o rasizmie.
W odróżnieniu od Złotych Globów nie było też manifestacji związanej z czarnymi sukienkami aktorek. Czy to źle? Jak pisze w „Guardianie” Jess Cartner-Morley, „feminizm nie zawsze musi być utożsamiany z czernią. Złoto Frances McDormand, czerwień Maryl Streep, musztardowy Grety Gerwig, złoto i czerń Lupity Nyong’o i róż Saoirse Ronan – paleta tęczowych kolorów na czerwonym dywanie staje się symbolem nadziei na zmianę”.