Ludzie i style

Duma i kompleksy

Młodzi górą na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni

Kadr z filmu „Cicha noc” Piotra Domalewskiego Kadr z filmu „Cicha noc” Piotra Domalewskiego materiały prasowe
Złote Lwy dla „Cichej nocy”, debiutu fabularnego Piotra Domalewskiego, potwierdzają nowe otwarcie polskiego kina. Pojawiła się fala młodych twórców, którą trudno będzie zatrzymać, rośnie też pozycja kobiet.
Piotr DomalewskiMateusz Ochocki/KFP Piotr Domalewski

Rok po triumfie „Ostatniej rodziny” Jana P. Matuszyńskiego drugi raz z rzędu na gdyńskim festiwalu przedstawiciel pokolenia 30-latków sięga po najwyższe laury. Spora część nagród indywidualnych też przypadła młodym. Zmiana generacyjna w polskiej kinematografii staje się faktem, co znalazło wyraz w tegorocznym werdykcie, pomijającym dokonania m.in. tak zasłużonych filmowców, jak Juliusz Machulski czy Robert Gliński. Faworyzowany „Pokot” – wspólne dzieło Agnieszki Holland i Kasi Adamik niedawno zgłoszone przez Polskę do Oscara – z nagrodami tylko za reżyserię i charakteryzację trudno w tym kontekście interpretować inaczej jak oddanie pola młodym.

Zwyciężyło kino eksperymentujące, artystycznie niepokorne, idące wyraźnie pod prąd oczekiwań widzów. W niektórych przypadkach – niszowe, gdyż trudno sobie wyobrazić, by tak trudne i wyrafinowane dramaty, jak „Ptaki śpiewają w Kigali” Krauzów, „Pomiędzy słowami” Urszuli Antoniak czy „Wieża. Jasny dzień” Jagody Szelc, szybko znalazły uznanie w oczach masowego widza i wylądowały na szczytach box office’u. Ale to właśnie te poszukujące, odważne tytuły podejmujące uniwersalne tematy – wychodzenia z traumy po ludobójstwie, tożsamości imigrantów, kryzysu religijności – mogą liczyć na zainteresowanie zagranicy i stać się wizytówką jakości polskiego kina na świecie.

Film jak życie

Oceniona najwyżej rewelacyjna „Cicha noc” to również kino mierzące wysoko i raczej nie dla wszystkich. Dotyka ponadczasowych problemów emigracji zarobkowej, kryzysu rodziny, ale wydaje się głębiej osadzone w realiach współczesnej Polski. Bliskie jest egzystencjalnym peregrynacjom Xaviera Dolana, choć pozornie film ma więcej wspólnego z demaskatorską, mroczną atmosferą obrazów Wojciecha Smarzowskiego, zwłaszcza z jego „Weselem”.

Polityka 39.2017 (3129) z dnia 26.09.2017; Ludzie i Style; s. 91
Oryginalny tytuł tekstu: "Duma i kompleksy"
Reklama