Ludzie i style

Pracujesz zdalnie, ale nie wychodzi? Są na to sposoby

Praca w domu to dla niektórych synonim sukcesu. Praca w domu to dla niektórych synonim sukcesu. Pixabay
Polacy coraz częściej wybierają pracę zdalną. Z danych Eurostatu wynika, że dotyczy to już ponad 2 mln osób w kraju.
Żeby zarobić i być efektywnym, należy obrać jakiś system. I zorganizować sobie stanowisko pracy.Ken Tomita/Unsplash Żeby zarobić i być efektywnym, należy obrać jakiś system. I zorganizować sobie stanowisko pracy.

Praca w domu jawi się niczym senne marzenie. Nad głową nie stoi szef, sam sobie wyznaczasz godziny pracy, sam decydujesz, w co się ubierzesz (albo nie ubierzesz). Ponadto: oszczędzasz czas i pieniądze na dojazdy do biura i z powrotem. Ale każdy medal ma dwie strony. Praca zdalna to sprawdzian z asertywności, umiejętności organizacji czasu i samodyscypliny. Często oznacza, że jest się samemu sobie pracodawcą i pracownikiem.

Karol zdecydował podjąć pracę w domu na własny rachunek w wieku 22 lat. Był rok 2010. W Polsce królowało przeświadczenie, że najlepszą formą zarabiania jest stały etat w prężnie rozwijającej się firmie. Praca w domu była więc zarezerwowana dla ankieterów i studentów składających długopisy. Dziś, jak wynika z danych Eurostatu, w domowym zaciszu pracuje już ponad 2 mln Polaków.

– Praca w domu to dla niektórych synonim sukcesu. Nie trzeba nigdzie jeździć, można załatwiać w międzyczasie swoje sprawy, nie marnując tego czasu za dużo – tłumaczy Karol. – Chcesz posłuchać muzyki – to jej słuchasz. Chcesz zrobić sobie przerwę? Robisz. Wolnoć Tomku w swoim domku.

Karol króluje w cyberprzestrzeni prowadzi kanał na YouTube. Ale jak sam przyznaje – początki nie były łatwe. Szybko zaczęło mi brakować ludzi wokół. Wciąż brakuje. Kiedy człowiek jest sam, to sam siebie musi motywować. To trudne. Niby w domu jest ciszej, ale czasem aż za cicho.

Pytam Karola o błędy, jakie dostrzega z perspektywy lat. Jego decyzja okazała się przecież sukcesem. Jeśli nie potrafi się samego siebie zmotywować, to praca zdalna okazuje się strzałem w stopęwyjaśnia. – Nie rozdzielałem, i do dziś nie rozdzielam, czasu pracy i wolnego. Wolne weekendy i wieczory często zlewają się z pracą.

Praca w domu: sprawdzian z samodyscypliny i asertywności

Jakub powziął decyzję o przeniesieniu obowiązków zawodowych do domowego zacisza po 7 latach pracy na etacie. Zajmuje się pisaniem, wcześniej uczył w jednym z gimnazjów. Próbuję pracy w domu jako alternatywy do pracy w firmie, wierząc, że pozwoli mi to lepiej dysponować czasem – tłumaczy. Któregoś dnia powiedziałem sobie „dość”. I to „dość” trwa do dziś.

Rzeczywistość szybko skonfrontowała pracę zdalną z pracą stacjonarną. Granice między życiem towarzyskim a zawodowym powoli zaczęły się zacierać. Kuba często odkładał pracę na później lub pracował ciągiem przez kilka dni z rzędu, nie mając czasu na odpoczynek. Uwagę od pracy odwracały telefony od znajomych, którzy często nie rozumieli, że praca w domu to taki sam rodzaj pracy jak ta w biurze pod okiem szefa.

– Największe wyzwanie pracy w domu? Trzeźwość myślenia – Jakub kiwa głową, a po chwili dodaje: Musisz pamiętać, że nie możesz zbudzić się po południu, a później w kapciach pracować nad czymś do wieczora, bo życie tak nie wygląda. Potrzebna jest równowaga.

Równowadze szkodzą media społecznościowe, zalegające na półkach książki czy pokryte kurzem blaty. Bo dom, jak to dom zawsze znajdzie się coś do zrobienia. Organizując pracę w domu, musimy zdać sobie sprawę z wielu czynników rozpraszających, które po prostu rzucą nam się w oczy. Nawet przerwa na obiad się wydłuży, jeśli zechcemy go samodzielnie sporządzić.

Większość pracujących w domu łatwo ulega pokusie prokrastynacji, a trzeba pamiętać, że aby zarobić i być efektywnym, należy obrać jakiś system – pracować po kilka godzin dziennie, bez dłuższych przerw. Określać swoje godziny pracy. Wciąż poddaję się zwodniczemu uczuciu, że jestem sam sobie szefem i sam sobie zegarkiem – opowiada i ostrzega Jakub.

Wprowadzaj pracę do domu stopniowo

Profity z pracy w domu zyskują nie tylko zatrudnieni, ale i pracodawcy. Zdalny etatowiec to mniejsza liczba komputerów i stanowisk pracy.

Sprawę postanowili zbadać ekonomista Nicholas Bloom i współzałożyciel strony Ctrip.com Jamies Lang. Lang zaproponował swoim pracownikom, by przez 9 miesięcy wykonywali obowiązki zawodowe w domu. W biurze pozostała część, która nie chciała brać udziału w eksperymencie. Jak podkreślał Lang, pracownicy, którzy wyrazili chęci pracy w domowym zaciszu, od początku, niejako automatycznie, byli zmotywowani do podjęcia wyzwania. Wydawali się również pewni swoich zdolności organizacyjnych.

A jednak wyniki badań zaskoczyły badaczy. Praca w domu sprawiła, że osoby biorące udział w eksperymencie były szczęśliwsze i niechętnie opuszczały swoje stanowiska pracy. Czas wykonywania obowiązków istotnie się wydłużył, bo pracownicy nie marnowali go co rano na przygotowanie do wyjścia, dojazdy do biura, przerwy na lunch i pogawędki z kolegami. Co za tym idzie? Zwiększona wydajność wykonywanych usług i usatysfakcjonowani pracobiorcy.

Oczywiście, eksperyment wyłonił również najsłabsze ogniwa. Część pracowników wróciła przed upływem 9 miesięcy do biura. Powrót był ich osobistą decyzją. Przyczyny? Brak motywacji i samodyscypliny.

Jak zauważył Lang, te same osoby cechowała mniejsza wydajność podczas pracy w biurze. Wiele osób zakłada, że w domu będą zachowywać się tak samo jak w biurze. Dom to jednak zupełnie inne środowisko. Receptą jest odpowiednio przygotowane stanowisko pracy. Jeśli odpowiednio o to nie zadbamy, może nas spotkać niespodzianka, tak jak profesora Roberta E. Kelly, któremu gromada dzieci wkroczyła bez pardonu do pokoju podczas wywiadu, którego udzielał na żywo dla BBC.

Co zrobić, żeby móc pracować zdalnie?

Biznesmen Tim Campbell w wywiadzie dla BBC zaproponował trzy sposoby na wprowadzenie pracy do domu:

1. Do sprawy należy zabrać się jak do każdej nowości, którą planujemy wdrożyć w codzienne życie. Pracę do domu należy przenosić stopniowo, na początku ograniczając się do 2–3 dni w tygodniu.

2. Ważne jest, aby regularnie analizować, ile zadań udało nam się wykonać. Jeśli nie jesteśmy usatysfakcjonowani, analiza pozwoli nam na szybkie wykrycie błędów. I zadecydować: czy to pora na powrót do biura czy na wypracowanie nowego sposobu organizacji pracy? W przeciwnym razie naszą niedyspozycję jako pierwsi zauważą nasi szefowie i uznają, że nie sprostaliśmy wyznaczonym przez nich wyzwaniom.

3. Należy regularnie stawiać się w pracy i przypominać o sobie swojemu pracodawcy. Częste odwiedziny w biurze dadzą gwarancję bycia na bieżąco ze sprawami firmowymi. Pewnym pomysłem na ominięcie firmowych biur może być co-working. To praca w wynajętym pomieszczeniu, wykorzystywanym głównie przez freelancerów. Można pracować spokojniej, ale przynajmniej nie w osamotnieniu.

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma – podsumowuje Jakub.Są chwile, kiedy ta wolność wydaje się nieco przytłaczająca, a umysł cofa się trochę do czasów bycia etatowcem.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama