W lutym 1937 r. „New York Times” opublikował recenzję poradnika zatytułowanego „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”. Autor artykułu wyrażał się o zawartych w książce zasadach budowania relacji międzyludzkich bez entuzjazmu. Treść sprowadził do „rady, by się uśmiechać i być przyjaznym, nie kłócić się, nie szukać winnych i nie mówić innym, że nie mają racji”. Doszukał się „subtelnego cynizmu”, ale uznał, że w całości tekst jest „trzeźwy, prosty i zdroworozsądkowy”. Tym samym najważniejszy amerykański dziennik uczynił wyłom w miażdżących ocenach, jakie książka Dale’a Carnegiego zbierała od premiery. Ale im bardziej jadowici byli krytycy, tym większym entuzjazmem pałali do niej przeciętni Amerykanie.
Skromne wydawnictwo Simon&Schuster, które zakontraktowało książkę (dziś jedna z najznakomitszych oficyn za oceanem), nie robiło sobie wielkich nadziei. Wydrukowano 5 tys. kopii. Po kilku tygodniach sprzedawało się, owszem, 5 tys. egzemplarzy – ale dziennie! A gdy docierające do krańców USA pismo „Reader’s Digest” przedrukowało fragment tekstu, lawina była już nie do zatrzymania.
„Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi” jest matką wszystkich poradników uczących, jak ulepszyć swoje życie. Do dziś sprzedano ponad 30 mln egzemplarzy w blisko 40 językach. Nie dość, że przez dekadę tytuł pozostawał najczęściej kupowaną książką w USA, to nigdy nie przestał być bestsellerem. W serwisie Amazon utrzymuje się na szóstej pozycji wśród najpopularniejszych książek nurtu samorozwoju (od ang. self-help), przy czym gdyby nie Dale Carnegie, ten nurt by się nie narodził.