Wisła Kraków już nie trzyma z Lechią Gdańsk ani ze Śląskiem Wrocław. Trzyma za to z Ruchem Chorzów i Widzewem Łódź. Najpierw zbratała się z Ruchem. Widzew przyszedł w pakiecie jako zgoda Ruchu. Nieoczekiwana zamiana miejsc nastąpiła wczesnym latem. W środowisku kibicowskim zawrzało, bo trwająca ponad 20 lat zgoda Wisły, Śląska i Lechii (Trzej Królowie Wielkich Miast) wydawała się nie do ruszenia.
Przez jakiś czas krążyły teorie, że tandem Widzew–Ruch prowadzi misterną grę, i obnażywszy nielojalność Wisły wobec jej dozgonnych, jak się wydawało, „braci po szalu”, wystawi ją do wiatru. W ogólnopolskim chuligańskim odwecie za to, że wiślackie bojówki – podobnie jak te z Cracovii, czyli drugiej strony krakowskiej wojny okołofutbolowej – używają w walce sprzętu: noży, tasaków, maczet.
Ale nic takiego się nie stało. Układ został oficjalnie przybity. Oficer operacyjny pracujący w małopolskim Wydziale ds. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców: – Jeszcze parę lat temu Sharks, zbrojne ramię Wisły, mieli wśród piłkarskich chuliganów przeciętne notowania. W 2014 r. za zgodą władz klubu uruchomili na obiektach Wisły siłownię oraz klub, w którym trenują mieszane sztuki walki. Nazwali ją Trenuj Sporty Walki (TSW to inaczej Towarzystwo Sportowe Wisła – red.). Poczuli się mocniejsi, ale nie mieli się z kim sprawdzić, bo inne bojówki nie ustawiają się z nożownikami. Potrzebowali jakiejś chuligańskiej ekipy, która za nich poręczy.
Bojówka Ruchu, czyli Psycho Fans, środowiskowo renomowana, mogła w zamian liczyć na wsparcie nowych przyjaciół, co miało swoją wagę w obliczu dobrze już scementowanego, wrogiego sojuszu GKS Katowice z Górnikiem Zabrze.